Franciszkowa Zachęta do uwielbienia Boga
Spośród 29 pism[1]
św. Franciszka z Asyżu Zachęta do
uwielbienia Boga (Z) jest stosunkowo mało znana, a ze względu na bogactwo treści, ciekawą genezę oraz to, co pośrednio
przekazuje nam o duchowości Biedaczyny, warto przyjrzeć się jej bliżej,
szczególnie w czasie, gdy świętujemy 800-lecie powstania Pieśni słonecznej, której Zachęta
wydaje się być zwiastunem. Zgodnie z
relacjami świadków tekst modlitwy został napisany przez Franciszka własnoręcznie,
zitalianizowaną łaciną na drewnianej
tablicy, w pustelni Cesi di Terni, położonej 10 km od Rzymu. Następnie polecił
ozdobić tablicę wyobrażeniami różnych stworzeń. Choć franciszkańska pustelnia
do dziś istnieje i służy pielgrzymom poszukującym zacisznego miejsca odpoczynku
i kontemplacji, to bezcenny autograf Franciszka początkowo umieszczony jako
antependium w kaplicy pustelni zaginął. Tekst pieśni, w której Franciszek wzywa
stworzenia do uwielbiania Stwórcy jest
znany dzięki zachowanym dokumentom[2]
i należy do utworów, których Franciszek jest autorem nie tekstu, a kompozycji
wersetów z Pisma Świętego i liturgicznych. Stanowi dowód jego umiłowania
stworzenia, ducha braterstwa, a także preludium do powstałej później Pochwały stworzeń, uzupełniając ją
zaproszeniem do wychwalania Boga przez zwierzęta: „wszystkie ptaki powietrzne,
chwalcie Pana”(Z 12) oraz ludzi (Z 8.13.14). Bezpośrednie odniesienie do Maryi
i archanioła Michała związane jest prawdopodobnie z tym, że kościółek przy
pustelni poświęcony był, podobnie jak Porcjunkula, Matce Bożej Anielskiej, a
nawet fizycznie do niej podobny. Sama
pustelnia Cesi di Terni w Umbrii, tak jak Porcjunkula, została Franciszkowi
podarowana przez benedyktynów w 1213 roku. Zarówno Zachęta do uwielbiania Boga, jak i Pochwała stworzeń stanowią dowód ogromnej wrażliwości Biedaczyny na
piękno i są owocem kontemplacji piękna i mądrości Boga w stworzeniu, jak zauważył to Julian ze
Spiry: „pilnie obserwował czynności [stworzeń] i cokolwiek godnego podziwu,
przyjemnego lub wartościowego w nich mógł dostrzec, kierował na chwałę Stwórcy
wszystkich rzeczy. Zauważmy, że w słońcu, księżycu, firmamencie i gwiazdach, w
żywiołach i w ich skutkach czy też ozdobach; jak, mówię, rozważając we
wszystkim tym potęgę, mądrość i dobroć Stworzyciela wszystkiego, czerpał z tego
prawdziwe poznanie, słodycz i łaskę (…) I ponieważ wszystko odnosił do Tego,
który jest początkiem wszystkiego, dlatego wszystko nazywał imieniem „brat” (Jl
44,3-8). Żarliwa miłość do Boga i pragnienie oddania Mu chwały przynaglały go,
by wzywać całe stworzenie do wychwalania Boga. Pierwszy biograf zaświadczył: „Gdy
napotykał dużo kwiatów, przemawiał do nich i zapraszał je do chwalby Pańskiej,
tak jakby miały rozum. Podobnie, z najczystszą szczerością zachęcał do miłości
i do radosnej służby Bożej zasiane zboża i winnice, kamienie i lasy, i całe
piękno pól, źródła wód i zielone ogrody, a także ziemię i ogień, powietrze i
wiatr” (VbF 81,3-4). Do historii przeszło Franciszkowe kazanie do ptaków, które
żarliwie namawiał do wdzięczności i wychwalania Boga: „Bracia moi, ptaki,
powinniście bardzo chwalić waszego Stworzyciela, który odział was piórami i dał
wam skrzydła, abyście mogły latać, stworzył czyste powietrze i żywi was bez
waszej pracy”(VbF 58,6). Oczywiście pierwszym adresatem Franciszkowych zachęt
do wychwalania Boga był człowiek, jako korona stworzenia, często jednak zapominający o wdzięczności i uwielbieniu
swego Stwórcy. Do niego Franciszek kieruje z wyrzutem słowa: „Człowieku,
zastanów się, do jak wysokiej godności podniósł cię Pan Bóg, bo stworzył cię i
ukształtował według ciała na obraz umiłowanego Syna swego i na podobieństwo
według ducha. I wszystkie stworzenia, które są pod niebem, służą na swój sposób
swemu Stwórcy, uznają Go i słuchają lepiej niż ty. I nawet złe duchy nie
ukrzyżowały Go, lecz to ty wraz z nimi ukrzyżowałeś Go i krzyżujesz nadal przez
upodobanie w wadach i grzechach”(Np 5). Jedną z pierwszych modlitw, których
nauczył braci była modlitwa pochwalna Wielbimy
Cię, która stale im towarzyszyła, co jak to wspominają Trzej towarzysze: „Gdy
zaś napotkali kościół albo krzyż pochylali się do modlitwy i pobożnie mówili: „Wielbimy Cię, Chryste i błogosławimy Cię
we wszystkich kościołach, które są na całym świecie, gdyż przez krzyż swój
święty odkupiłeś świat. Wierzyli bowiem, że znajdują dom Boży, ilekroć
spotkają krzyż lub kościół” (3Soc 37,2-3). Św. Bonawentura dodaje: „Uczył ich
także wielbienia Boga we wszystkich i na podstawie wszystkich stworzeń” (LegM IV,3,5). W regule Franciszek wzywa
wszystkich braci do wielbienia Boga oraz sugeruje słowa zachęty, którą mogą
głosić napotkanym ludziom: „I tę lub
tego rodzaju zachętę i uwielbienie wszyscy bracia moi - kiedy zechcą - mogą
głosić wśród jakichkolwiek ludzi z błogosławieństwem Bożym: bójcie się i czcijcie,
chwalcie i błogosławcie, dzięki czyńcie i uwielbiajcie Pana Boga wszechmogącego
w Trójcy i Jedności, Ojca i Syna, i Ducha Świętego, Stwórcę wszystkich rzeczy” (1Reg
21,1-2). Świadomy swej grzeszności ucieka się nawet do wstawiennictwa Chrystusa, Maryi oraz
wszystkich świętych (por. 1 Reg 23,5-6), by to oni w imieniu braci mniejszych
godnie oddali Bogu należną Mu cześć. Sam będąc tym, który „trwał na modlitwie
przez większą część dnia i nocy”(CAss 119,20) zachęca innych do postawy ciągłej
adoracji: „wszędzie, na każdym miejscu, o każdej godzinie i o każdej porze,
codziennie i nieustannie wierzmy wszyscy szczerze i pokornie, nośmy w sercu i
kochajmy, czcijmy, uwielbiajmy, służmy, chwalmy i błogosławmy, wychwalajmy i
wywyższajmy, wysławiajmy i dzięki składajmy najwyższemu Bogu wiecznemu, Trójcy
i Jedności, Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, Stwórcy wszystkich rzeczy i
Zbawicielowi wszystkich w Niego wierzących, ufających i miłujących Go, Temu,
który nie ma początku i końca, który jest niezmienny, niewidzialny, nieomylny,
niewysłowiony, niepojęty, niezgłębiony, błogosławiony, chwalebny, przesławny,
wywyższony, wzniosły, najwyższy, słodki, godny miłości, ukochany i cały
pożądany ponad wszystko na wieki. Amen”(1Reg 23,11). Wezwanie do oddawania Bogu
należnej chwały umieścił także w liście
do wiernych, gdzie podobnie jak w Pieśni
Słonecznej apeluje do
wszystkich stworzeń: „Temu zaś, który
tyle wycierpiał za nas, wyświadczył nam tyle dobra i wyświadczy w przyszłości,
niech wszelkie stworzenie, które jest w niebie, na ziemi, w morzu i
przepaściach, oddaje jako Bogu sławę, chwałę, cześć i błogosławieństwo” 2LW
61). Następnie zachęta przechodzi w zachwyt i uwielbienie, które zdają się nie
mieć końca: „ponieważ On jest naszą mocą i siłą, On sam jest dobry, sam najwyższy,
sam wszechmocny, godny podziwu, sam przesławny i święty, godny chwały i
błogosławiony przez nieskończone wieki wieków. Amen” (2LW62). Można odnieść
wrażenie, że ten, który tak gorliwie zachęca innych do wielbienia, sam daje się
porwać żarliwości własnych słów i zatraca się w szczęśliwym uwielbieniu, które
oddaje potok słów, jak widzimy to też w 17 rozdziale pierwszej reguły.
Natchnione wezwanie do modlitwy wieńczy gloryfikacja Boga: „I wszelkie dobro
odnośmy do Pana Boga najwyższego i uznawajmy za Jego własność, i dziękujmy za
wszystko Temu, od którego pochodzi wszelkie dobro. I On sam, najwyższy, jedyny
i prawdziwy Bóg, niech ma, odbiera i otrzymuje wszelką cześć i uszanowanie,
wszelkie uwielbienia i błogosławieństwa, wszelkie dziękczynienia i chwałę, On,
który jest wszelkim dobrem, który sam jest dobry”(1Reg 17,17-18). W Liście do rządców narodów pokorny
Biedaczyna zwraca się z upomnieniem do
wielkich tego świata. Gdy chodzi o szerzenie Bożej chwały, nie powstrzymuje go
własna prostota, lecz odważnie zachęca: „I tak wielką cześć dla Pana
rozszerzajcie wśród ludu wam powierzonego, aby każdego wieczoru na głos herolda
lub na inny znak cały lud oddawał chwałę i dziękczynienie Panu Bogu
wszechmogącemu” (LRz 7).
Postawa wdzięczności i
uwielbienia charakteryzowała Franciszka, świadcząc o Jego miłości i zachwycie Bogiem oraz szacunku wobec Jego Boskich przymiotów, zgodnie ze
świadectwem Anonimu z Perugii: „całe
bowiem serce dał swemu Bogu Stwórcy, kochał Go całym sercem, całą duszą i całą
swą istotą. Nosił Boga w sercu, sławił ustami, wychwalał swymi uczynkami. A
jeśli ktoś wymienił imię Boga, on powiadał tak: „Niebo i ziemia powinny kłaniać się na to imię”(De inceptione
47,2-4).
Spośród 12 modlitw[3],
zebranych w Pismach św. Franciszka,
jedynie dwie to modlitwy prośby (MpK, wszechmogący wiekuisty…), cztery mają
słowo uwielbienie w tytule (PSł, KLUw, Z, MP). Dodatkowo modlitwy uwielbienia
Boga i Maryi znajdujemy w listach,
testamencie i regule. W Oficjum o Męce
Pańskiej, którą Franciszek skomponował z wersetów psalmów, często powracają
wezwania do uwielbiania Boga oraz modlący się sam uwielbia go słowami psalmów.
Modlitwa liturgiczna była dla Franciszka bardzo ważna, o czym sam zaświadczył w
Testamencie: „Oficjum odmawialiśmy my, klerycy, jak inni duchowni”(T 18) oraz:
„I chociaż jestem człowiekiem prostym i chorym, pragnę jednak mieć zawsze
kleryka, żeby mi odmawiał oficjum, jak przepisuje reguła” (T 29). Miał
świadomość, że recytując psalmy zwraca się bezpośrednio do Boga i czyni to w
łączności z całym Kościołem, co odzwierciedlała jego postawa: „Święty mąż z
wielką bojaźnią i pobożnością odprawiał modlitwy Godzin kanonicznych. Chociaż
cierpiał z powodu choroby oczu, żołądka, śledziony i wątroby, nie chciał jednak
podczas odmawiania psalmów opierać się o mur czy o ścianę, lecz modlił się
zawsze w postawie stojącej i bez nakrywania głowy kapturem, nie rozglądając się
i dokładnie wymawiając wszystkie słowa. Gdy czasem był w drodze, wówczas się
zatrzymywał i nawet gdy mocno padał deszcz, nigdy nie zaniedbywał tego
czcigodnego i świętego przyzwyczajenia” (LegM X, 6,1-3).
Tą miłość do liturgii godzin
starał się zaszczepić w braciach. W regule nakazuje: „Klerycy niech odmawiają
oficjum Boskie według przepisów Kościoła
Rzymskiego”(2Reg 3,1), w Liście do zakonu napomina „by klerycy odmawiali
oficjum z pobożnością wobec Boga, nie tyle zważając na melodyjność głosów, co
na harmonię ducha, aby głos zgadzał się z duchem, a duch z Bogiem, żeby mogli
przez czystość serca przejednać Boga, a nie miękkością głosów pieścić uszy
ludzkie”(LZ 41-42). O duchowej motywacji, jaka według Biedaczyny powinna
towarzyszyć modlitwie liturgicznej braci, informuje nas notatka w kodeksie 338,
znajdującym się w bibliotece Sacro Convento[4]
informująca, że Franciszek rozpoczynał każdą godzinę modlitwą: „O najświętszy
Ojcze…”[5],
a następnie po odmówieniu „chwała Ojcu…” recytował modlitwy pochwalne, które
sam ułożył: „święty, święty…”[6].
Stanowią one uwielbienie Trójcy świętej i mogą być odmawiane we wspólnocie na
wzór psalmu responsoryjnego, ze względu
na powtarzający się dziesięciokrotnie refren: „I chwalmy i błogosławmy
Go na wieki”. Dwie doksologie dzielą modlitwę na trzy części: pierwsza
to pochwała świętości oraz pokory i wielkości Boga, w drugiej zaprasza
wszystkie stworzenia do oddawania Bogu należnej czci, w trzeciej natomiast
powraca do spoczynku w Bogu i kontemplacji: „Wszechmogący, najświętszy,
najwyższy i największy Boże, wszelkie dobro, największe dobro, całe dobro,
który sam jesteś dobry, Tobie pragniemy oddawać wszelką sławę, wszelką chwałę,
wszelką wdzięczność, wszelką cześć, wszelkie błogosławieństwo i wszelkie dobra.
Niech się stanie. Niech się stanie. Amen”(MP 11). Widoczne jest jak oddawana
dotąd chwała zwielokrotnia się, a wymienione na początku przymioty Boga
wyrażone zostają w stopniu wyższym: najwyższy, największy, najświętszy…
Uwielbienie było dla Franciszka
sposobem oddawania przez słowa dobra, które otrzymał od Boga: „Błogosławiony
sługa, który Panu Bogu oddaje wszystkie dobra, kto bowiem cokolwiek zatrzymałby
dla siebie, ukrywa w sobie pieniądze Pana Boga swego”(Np 18,2). Także
zrozumienie i pociechę otrzymane na modlitwie składał w ofierze dziękczynnej
Bogu, by i te Jego dary nie obciążyły serca na wskutek zawłaszczenia: „Kiedy
sługa Boży na modlitwie dozna jakiejś nowej pociechy, skutkiem nawiedzenia
przez Pana, wtedy zanim zakończy modlitwę winien wznieść swe oczy ku niebu i ze
złożonymi rękami powiedzieć Panu: Panie,
tę pociechę i słodycz zesłałeś z nieba mnie niegodnemu grzesznikowi. Ja odsyłam
Ci ją, abyś mi ją zachował, gdyż ja jestem rabusiem Twego skarbu”(Mem 99).
Warto przyjrzeć się
okolicznościom powstania Franciszkowych uwielbień, bo one wiele mówią o jego
relacji z Bogiem i motywach Jego wychwalania. Uwielbienie Boga Najwyższego to licząca ponad trzydzieści wezwań pochwała
Boga napisana własnoręcznie przez
Franciszka na Alwerni, niedługo po
otrzymaniu stygmatów. Pergamin zawierający tekst uwielbienia wraz z krótkim
błogosławieństwem miał być pociechą i wzmocnieniem dla brata Leona dręczonego
wówczas uciążliwą pokusą duchową. (por. Mem 49). Autograf uwielbienia
przechowywany jest w Sacro Convento w Asyżu, jako bezcenna relikwia. Brat Leon umieścił na nim
notatkę będącą poświadczeniem autentyczności dokumentu, wskazującą na motyw
napisania, jakim była wdzięczność Bogu: „po widzeniu i przemówieniu Serafina i
wyrażeniu się stygmatów na jego ciele, ułożył te uwielbienia napisane na
drugiej stronie i własną ręką napisał, dziękując Bogu za dobrodziejstwo mu
wyświadczone”[7] .
Napisana rok później Pochwała Stworzeń
to także hołd wdzięczności za obietnicę życia wiecznego oraz wezwanie do
wdzięczności za dobrodziejstwo stworzenia: „Zatem ja muszę się odtąd bardzo
cieszyć z moich cierpień i utrapień, umacniać się w Panu i dziękować zawsze
Bogu Ojcu i Jedynemu Jego Synowi Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi i Duchowi
Świętemu za udzielenie mi tak wielkiej łaski i błogosławieństwa, że mianowicie
przez swoje miłosierdzie zechciał mnie, swego niegodnego sługę, żyjącego
jeszcze w ciele, zapewnić o [udziale w] swoim królestwie. Dlatego chcę na Jego
chwałę i dla naszego pocieszenia oraz dla zbudowania bliźniego ułożyć nową
„Pochwałę Pana”, [mówiącą] o Jego stworzeniach, z których codziennie korzystamy
i bez których nie możemy żyć, a w których rodzaj ludzki bardzo obraża Stwórcę i
codziennie jesteśmy niewdzięczni za tak wielką łaskę, ponieważ nie chwalimy za
nią naszego Stwórcy i ich dawcy tak jak byśmy powinni”(CAss 83,20-22). Często
uwielbienie Franciszka było bardzo spontaniczne i wyraźnie pod wpływem Ducha
Świętego. Według Celańczyka: „Zawsze bowiem, kiedy napełniał go żar Ducha
Świętego, wyrzucał z siebie na zewnątrz gorące słowa, mówiąc po francusku”(Mem
13,7). Opisuje też wydarzenia, których sam był świadkiem, jak Biedaczyna brał
z ziemi patyk, kładł na lewym ramieniu,
w prawej trzymał kabłąk przewiązany nicią i niczym po skrzypcach ciągnął nim po
patyku wykonywał odpowiednie ruchy, śpiewając po francusku pochwały na cześć
Pana (por. Mem 127). Warto też zwrócić uwagę na Pochwałę cnót, specyficzny utwór Franciszka, należący do gatunku
pieśni pochwalnych (laudes), gdzie Franciszek uosabia cnoty, nazywając je w
dworski sposób paniami i
przeciwstawiając im odpowiednie wady. Zgodnie z jego zamysłem bracia mniejsi,
niczym Boży kuglarze, wędrowali przez świat zachęcając słowami pieśni do pokuty
i zarażając napotkanych ludzi swą radością (por. SpPerf 100,19).
Formując pierwszych braci
Franciszek powtarzał im, by „od czasu do czasu głosili drogę zbawienia i
udzielali zbawiennych rad, szczególnie
poświęcili się modlitwie i dziękczynieniu”(3Soc 55,7). Niezwykle cenne
jest świadectwo o życiu pierwszych braci zawarte w kronice hagiograficznej Anonim z Perugii: „Zawsze w dzień pilnowali modlitwy i pracy
ręcznej, żeby zupełnie pozbyć się wszelkiego lenistwa, wroga duszy. A nocami, z
równą pilnością wstawali o północy i modlili się z wielką pobożnością, a często
ze łzami”(De inceptione 25,2). Bernard
z Bessy zdaje się potwierdzać: „w ich ustach rozbrzmiewał tylko głos chwały i
dziękczynienia. Nigdy nie ustawali w chwaleniu Boga i rozważając w codziennym
rachunku sumienia to, co zrobili, za dobro składali dziękczynienie, a jęki i
łzy za zaniedbania i grzechy nierozważnie popełnione”(BKp 2,28). Franciszek
przekonany, że został dany braciom jako wzór postępowania: „trzeba, abym był
wzorem i przykładem dla wszystkich braci”(CAss 108,2), zdawał sobie sprawę z mocy świadectwa, stąd
pragnął, by przykładne życie jego braci pobudzało innych do chwalenia Boga: „Mówił: Wasze zachowanie wśród ludu ma być takie,
żeby każdy, kto was zobaczy lub usłyszy, chwalił i wysławiał Ojca naszego,
który jest w niebiesiech. Było bowiem jego wielkim pragnieniem, żeby on sam
i jego bracia zawsze dokonywali takich czynów, dzięki którym Pan byłby
chwalony” (De inceptione 38,5). Podobnie w Liście
do zakonu zaprasza braci: „Wysławiajcie Go, bo dobry i wywyższajcie Go w
uczynkach waszych , bo po to posłał was na cały świat, abyście słowem i czynem
dawali świadectwo Jego głosowi i przywiedli wszystkich do poznania, że oprócz
Niego nie ma Wszechmocnego” (LZ 8-9).
s. Chrystiana Anna Koba CMBB
fot. Małgorzata Stokłuska, Chartula
[1] Według
C. Paolazzi, różni badacze podają różną liczbę, choć zbliżoną do 30.
[2] L. Lehmann OFM Cap, św. Franciszek, mistrz modlitwy. Komentarz do modlitw św. Franciszka z
Asyżu, wyd. Głos o.Pio, Kraków 2003,
str. 46.
[3] Różni
badacze podają różną, choć przybliżoną do 12 liczbę.
[4]
L.Lehmann OFM Cap, Od modlitwy do kontemplacji. Franciszkańska praktyka
modlitwy obecności, wyd. Serafin 2021, str. 52.
[5] Wykład
modlitwy Ojcze nasz (On).
[6] Modlitwy
pochwalne odmawiane we wszystkich Godzinach.
[7] W. Block
OFM Cap, Franciszek z Asyżu i jego bracia,
wyd. Bratni Zew, Kraków 2017, str. 145.