Pokazywanie postów oznaczonych etykietą duchowość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą duchowość. Pokaż wszystkie posty

piątek, 14 czerwca 2024

duchowość kapucyńska

 

Św. Franciszek z Monte Casale i reforma

Na jednym z pierwszych wzgórz Umbryjskich  Apeninów znajduje się stary kapucyński erem, pamiętający czasy św. Franciszka z Asyżu. W 1213 r. Biedaczyna otrzymał ten teren od biskupa pobliskiego Citta de Castello. To właśnie tam, w miejscu uświęconym obecnością św. Antoniego (1230) oraz św. Bonawentury (1260), w niewielkim, oddzielonym dla większego skupienia chórze, znajduje się niezwykły obraz św. Franciszka pijącego z boku Chrystusa. Powstał on w pierwszej połowie XVI w., a więc w czasie, gdy w wyniku reformy wewnątrz zakonu braci mniejszych wyłoniła się nowa rodzina zakonna: kapucyni. Inspiracją do jej powstania było pragnienie powrotu do pierwotnego franciszkanizmu, czyli sposobu życia św. Franciszka i jego pierwszych braci. Tematyka obrazu nawiązuje właśnie do tego wydarzenia i stanowi plastyczne wyobrażenie kapucyńskiej duchowości. Centralne miejsce, obok Chrystusa zmartwychwstałego, zajmuje św. Franciszek z Asyżu w habicie nowego kroju, ze spiczastym kapturem (cappuccio) i rękawami wąskimi, by tylko swobodnie włożyć i wyjąć ręce (por. (Konst 1536 148). Franciszek z widocznym na twarzy przejęciem garnie się do zranionego boku Chrystusa, a jednocześnie jest przez Niego czule obejmowany w geście akceptacji i błogosławieństwa. Niemalże tuli swą twarz do boku Ukrzyżowanego i w skupieniu oraz głębokim szacunku nadstawia usta, by z otwartego serca spłynęła do nich święta krew i woda. Umieszczone w dolnej części obrazu, niewiele jeszcze wznoszące się ponad powierzchnię ziemi sadzonki drzew symbolizują świeżość nowopowstałej kapucyńskiej reformy, którą zinterpretować można w kontekście słów Franciszkowego Testamentu wskazujących, że początkiem jego pokutnej drogi było doświadczenie i okazanie miłosierdzia potrzebującemu. Pocałunek trędowatego stanowi moment narodzin duchowości serafickiej, a więc realizowanej przez akty czynnej miłości. Pocałunek trędowatego jest poniekąd gestem wzorcowym, realizacją zachęty wielokrotnie powtarzanej przez Franciszka braciom. W Liście do ministra  czyni on miłosierdzie probierzem i wiarygodnym dowodem miłości: „ I po tym chcę poznać, czy miłujesz Pana Boga i mnie…” (LM 9) .Ów akcent położony na akty miłosierdzia widoczny jest już w początkach istnienia kapucynów. Jedną z najbardziej charakterystycznych form ich aktywności, była posługa zadżumionym i pozbawionym jakiejkolwiek pomocy, płynąca z głębokiej solidarności ze wszystkimi ubogimi i potrzebującymi. Przysporzyła ona kapucynom najwięcej uznania w oczach ludu i ówczesnych władców. W konstytucjach z 1536 r. znalazł się nawet zapis nakazujący braciom posługę zadżumionym i opiekę nad biednymi w czasie głodu. Podobnie, z wielkim poświęceniem służyli potrzebującym żołnierzom i więźniom. Boże miłosierdzie symbolizowane przez Krew i wodę z przebitego boku Chrystusa, stało się więc jednym z zasadniczych elementów składowych kapucyńskiego charyzmatu.

Obraz z Monte Casale odsłania także  bliską, wręcz intymną relację Franciszka i Chrystusa, trafnie, a zarazem z dużym wyczuciem wydobywając na światło dzienne jedną  z największych tęsknot Franciszkowego serca, który „przez żar ogromnej miłości pragnął zupełnie się przemienić w Ukrzyżowanego.”(LegM 9.2).Przedstawiona przez malarza postać Franciszka czerpiącego wprost z rany serca Jezusa, znajduje pełne potwierdzenie w dokumentach źródłowych, które wizję Ukrzyżowanego  przedstawiają jako jeden z kluczowych momentów nawrócenia Franciszka, nadający jego duchowości wyraźny rys pasyjny, bowiem odtąd „Ukrzyżowany Jezus Chrystus jak wiązka mirry spoczywał zawsze na piersiach jego wnętrza”. Bliskość z Jezusem pobudzała w nim pragnienie upodobnienia do Niego, a łączącą ich miłość oblubieńczą Tomasza z Celano słusznie wyraził słowami: „ zawsze patrzył w twarz swego Chrystusa, zawsze dotykał męża znającego niemoc.”(Mem 85). Ta niezwykła, intensywna relacja zmierzająca ku mistycznemu zjednoczeniu, rozwijała się dzięki zaangażowaniu obu stron: Boga, który pociągał słodyczą miłości, oraz Franciszka, który ze wzgl. na Ukrzyżowanego „to, co było gorzkie dla ciała, przyjmował zawsze jako słodycz” (SpPerf 91), nie tylko nie uchylając się od żadnej przeciwności, ale wychodząc im naprzeciw, poprzez szukanie poniżenia i wciąż nowych sposobów „krzyżowania” swego ciała. Wizja Ukrzyżowanego, której doświadczył w początkach swego nawrócenia, nadała kształt drodze, którą nazwał drogą prostoty i pokory (CAss 18) i jako taką zaproponował wszystkim, którzy zdecydowali się go naśladować. Pierwsi bracia decydując się na życie w skrajnym ubóstwie, podejmowali posługę wśród trędowatych, a jednocześnie, za przykładem Franciszka  „rozważali dniem i nocą księgę krzyża, ciągle się w nią wpatrując.”(LegM 4,3). Osobiście Ułożoną przez siebie Regułę, stanowiącą wierne odwzorowanie ideałów Ewangelii, Franciszek nazwał drogą krzyża, a świadomy bycia wzorem dla braci, sam wypełniał ją co do litery. W obliczu śmierci  wezwał otaczających go braci, „aby doskonale wstępowali w ślady Jezusa Ukrzyżowanego.”(Legm 7.4). Słowa te były w pełni wiarygodne, gdyż znajdowały potwierdzenie w jego życiu, które św. Bonawentura podsumował  stwierdzeniem, że „cała jego troska tak publiczna, jak i osobista, była skierowana na krzyż Pański” (Legm 6,9). W istocie, tajemnica krzyża była stale obecna w życiu Franciszka: fizyczne cierpienia wywołane chorobami, których nie chciał leczyć  ze wzgl. na pragnienie współcierpienia z Chrystusem, stygmaty otrzymane dwa lata przed śmiercią, pokuty cielesne, nieustanne umartwienia, kilkakrotnie w ciągu roku odprawiany post czterdziestodniowy, ataki złego ducha i doświadczenie duchowych ciemności, a także szczególnie bolesne niezrozumienie i odrzucenie przez braci. Tak wyglądała Franciszkowa droga krzyża prowadząca do wewnętrznego oczyszczenia i w konsekwencji czyniąca dyspozycyjnym narzędziem w rękach Boga. Tak w drobiazgach codzienności wymagających rezygnacji z własnej woli, powoli realizowało się jego pragnienie upodobnienia w męce do Zbawiciela. Miłość będąca motywem jego działania przybrała formę krzyża, który rozkorzeniając się w nim bardzo głęboko wewnątrz, na zewnątrz objawił się w postaci stygmatów. Bóg upodobnił go do siebie wyciskając na jego ciele własne rany. Franciszek początkowo nie rozumiał tego Bożego działania. Zawstydzony i upokorzony potrzebował czasu, by dostrzec, że oto niespodziewanie spełniło się najgłębsze pragnienie jego serca: Bóg uznał go  za godnego uczestniczyć w swej męce i uczynił widzialnym znakiem Bożej miłości do człowieka. Zgodnie z interpretacją  św. Bonawentury:„ [Franciszek został] zupełnie przemieniony na podobieństwo ukrzyżowanego Chrystusa, ale nie przez męczeństwo ciała, lecz przez żar duszy.” (Legm 6,2). Gdy zrozumiał, iż ta łaska została mu dana również ze wzgl. na innych, nie mogąc chodzić z powodu gwoździ wystających pod stopami, kazał obwozić się na ośle, by świadczyć o Bożej miłości i wszystkich zachęcić do niesienia Chrystusowego krzyża.

Także pierwsi kapucyni, za wzorem Franciszka podjęli trud szerzenia Królestwa Bożego przez intensywne przepowiadanie, czyli kaznodziejstwo. W krótkim czasie objęło ono także misje wśród niewierzących, wzbogacając Kościół wieloma męczennikami. Kapucyńskie apostolstwo od początku zawierało wyraźny rys pasyjny, czego ślady możemy dostrzec także dziś. Wchodząc do klasycznego kościoła kapucyńskiego rzuca się w oczy rzeźbiona ręka trzymająca krzyż, umieszczona na wiszącej ambonie. Miała ona przypominać kapucyńskim kaznodziejom, że w kazaniach powinni poruszać przede wszystkim tematykę paschalną, nauczając o męce i śmierci Chrystusa oraz o zbawieniu. Normalnie kaznodzieja powinien sam trzymać krzyż podczas głoszenia, ale ponieważ utrudniałoby mu to gestykulację, drewniana ręka z krzyżem została wbudowana w ambonę na stałe. Świadectwem centralnej pozycji krzyża w duchowości kapucyńskiej pierwszego stulecia reformy, jest ogromna rzesza świętych i błogosławionych, wyróżniających się nabożeństwem do męki Pana. Obok prostego i skromnego br. Feliksa z Cantalice, który rozdawał napotkanym ludziom małe krzyżyki własnoręcznie wykonane z bukszpanu, jest św. Wawrzyniec z Brindisi - podziwiany i zapraszany przez najwyższe autorytety świata religii i polityki; mężny święty, który z krzyżem w ręku, siedząc na koniu zagrzewał oddziały chrześcijańskie do mężnej walki przeciw oddziałom tureckim. Gorliwym wyznawcą Chrystusowego krzyża był także św. Józef z Leonessy, który jako niestrudzony kaznodzieja ludowy, z krzyżem zawieszonym na piersi,  docierał do trudno dostępnych miejsc. Kapucyńska duchowość inspirowana osobą św. Franciszka wyraziła się w życiu prostym i ubogim, zgodnie z zapisem pierwszych statutów z Albacina, które określają całe życie kapucynów jako „bycie pobożnymi i pokornymi sługami Ukrzyżowanego” (OrdAlb 67). Jedno z zachowanych świadectw przybliża nam, jak wyglądało to w praktyce: „Nie mamy zapewnionego miejsca; ledwie co zaspakajamy głód jakimś kawałkiem chleba, roślinami albo owocami; ledwie co kilkoma łatami okrywamy nasze ciała. I ostatnim podobieństwem do życia apostolskiego i do chwały błogosławionych jest to, że jesteśmy prześladowani z powodu zachowywania Ewangelii.(…) Tak więc to jest prawdziwa reforma. I nie może pochodzić od kogoś innego, jak od Ducha Świętego, który odnowił tak surowe i bliskie Regule życie, zgodnie z myślą i podług życia naszego Serafickiego Ojca.”( br. Bernard z Offida, VII 498)[1].

Krew i woda wypływające z boku Chrystusa symbolizują także nowe życie udzielane poprzez Boga za pośrednictwem sakramentów, a szczególnie Eucharystii, która ożywiała pobożność pierwszych kapucynów, stanowiła centrum i fundament ich  braterskiego życia, oraz szczyt modlitwy. Kapucyni stali się propagatorami pobożności eucharystycznej wśród prostego ludu, ale też słusznie kojarzy się ich z sakramentalną posługą spowiedzi, gdyż w historii zapisali się  jako dobrzy i niezwykle zaangażowani spowiednicy oraz kierownicy duchowi.

              Ci, którzy dostąpili łaski oglądania jego ciała św. Franciszka po śmierci zeznali, że „wyglądało ono jakby świeżo zdjęte z krzyża, gdyż w pełni wyraziła się w nim forma krzyża i męka niepokalanego Baranka”. (1 Cel 112). Zgodnie z relacją naocznych świadków: „jego ciało przedtem czarne, teraz [po śmierci] nabrało blasku i swoim pięknem zapowiadało nagrodę błogosławionego zmartwychwstania”(VbF112). Ta wzmianka kieruje nas w stronę obrazu z Monte Casale, na którym ciało Chrystusa, choć poranione, jest w istocie ciałem przebóstwionym, a okrywający je czerwony płaszcz jest znakiem męczeńskiej ofiary, przelanej krwi, ale także dostojeństwa i władzy Zmartwychwstałego. W tym miejscu warto przytoczyć zapisane przez Tomasza z Celano świadectwo brata, który w godzinie śmierci św. Franciszka trwając zatopiony w modlitwie,  dostąpił niezwykłej wizji, podczas której zobaczył chwalebną postać serafickiego ojca ubranego w purpurową dalmatykę. Niczym drugi Chrystus przyjął chwałę męczeństwa i choć pragnął dokonać tego przez śmierć za wiarę, stał się męczennikiem przez wytrwałe, posłuszne niesienie krzyża codzienności, z miłości do Boga i Jego świętej woli. Ta właśnie żarliwa miłość Franciszka popchnęła go do tak radykalnego, surowego życia, będącego  inspiracją dla braci, którzy zapoczątkowali franciszkańską reformę. Chcąc, podobnie jak Franciszek stać się  prawdziwymi naśladowcami Chrystusa ukrzyżowanego, starali się nieustannie czynić pokutę. Już w nowicjacie uczono kandydatów poddawać własne ciało licznym i surowym umartwieniom, tak, aby zawsze było posłuszne wymaganiom ducha. Zdolność praktykowania życia pokutnego była tak ważna, że uznawano ją nawet za kryterium rozeznawania powołania do zakonu. Oprócz pokuty wyrażającej się w licznych postach, czymś zwyczajnym były włosiennice i narzędzia do biczowania. Większość praktyk była dobrowolna, a przełożeni musieli powstrzymywać zanadto gorliwych braci. Należący do pierwotnej generacji kapucynów br. Mateusz ze Schio chcąc wyrazić prawdę o tym, że życie pierwszych  kapucynów było tak zgodne  z intencją Biedaczyny, że wręcz uobecniało jego osobę, zapisał słowa: „Dziękujmy więc Panu Bogu, że dał nam łaskę zobaczyć zmartwychwstałego św. Franciszka; nie jego, ale jego życie” (III 380)[2].

Kontemplacja obrazu św. Franciszka pijącego ze zranionego serca Chrystusa i uczestniczącego w Jego męce, kieruje nas, sympatyków Biedaczyny w stronę refleksji: w jakim stopniu świadomie składamy ofiarę z własnego życia, oraz czy znamy i poważnie traktujemy przekazaną nam przez Franciszka duchowość, tak  mocno akcentującą wymiar pokutny. 6 napomnienie św. Franciszka wzywające do naśladowania świętych, którzy bezkompromisowo wstępowali w ślady Chrystusa zbawiającego człowieka na krzyżowej drodze, stanowi jednocześnie upomnienie dla wszystkich, którzy reprezentując postawę konformistyczną, nie przyjmują w swym życiu upokorzenia, choroby, czy jakichkolwiek trudności. Obnażając niebezpieczeństwo duchowej obłudy, Biedaczyna przestrzega: „wielki wstyd dla nas, sług Bożych, że święci dokonywali wielkich dzieł, a my chcemy otrzymać chwałę i cześć, opowiadając o nich.”(Np 6,3). Naśladowca św. Franciszka to ten, który podobnie jak on przyjmuje krzyż i współcierpi z Ukrzyżowanym. Dla tych, którzy podjęli się realizacji swego franciszkańskiego powołania, a więc podobnie jak św. Franciszek, „wezwani zostali z krzyża i do krzyża”(Actus 4), nie ma innej drogi. Właśnie na tej drodze – pokuty i wyrzeczenia najpełniej odnajdą pokój i doświadczą wypełnienia Franciszkowej obietnicy: „I ktokolwiek to zachowa, niech w niebie będzie napełniony błogosławieństwem Ojca niebeskiego, a na ziemi błogosławieństwem umiłowanego Syna Jego z Najświętszym Duchem Pocieszycielem i ze wszystkimi mocami niebios, i ze wszystkimi świętymi. I ja, brat Franciszek, najmniejszy wasz sługa, jak tylko mogę, wewnętrznie i zewnętrznie potwierdzam wam to najświętsze błogosławieństwo.” (T 40-41). S. Chrystiana A. Koba CMBB

fot. fr. Błażej Strzechmiński OFM Cap



[1]   Reforma kapucyńska tom I- „Dokumenty i świadectwa pierwszego stulecia”, str. 294

[2] Reforma kapucyńska tom I- „Dokumenty i świadectwa pierwszego stulecia” 695,  str. 299

poniedziałek, 10 czerwca 2024

duchowość kapucyńska

 

Kapucyńskie inspiracje

 Historia Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów zaczyna się w roku 1525, kiedy to br. Mateusz Serafini, wiedziony pragnieniem życia pustelniczego, w radykalnym ubóstwie, połączonego z wędrownym kaznodziejstwem, samowolnie odłączył się od wspólnoty marchijskich obserwantów. Rok później dołączyli do niego dwaj inni obserwanci: bracia Rafał i Ludwik Tenaglia z Fossambrone. Mimo trudnych początków: niezrozumienia i prześladowania, których doświadczyli ci trzej adepci nowej drogi, ostatecznie, 3 lipca 1528 roku, otrzymali od papieża Klemensa VII bullę Religionis zelus, która stała się prawnym początkiem Zakonu Braci Mniejszych Życia Pustelniczego, od 1534r. oficjalnie nazywanych kapucynami. Wspólnym pragnieniem prekursorów reformy oraz tych, którzy już wkrótce bardzo licznie przyłączyli do nich, było życie według intencji św. Franciszka z Asyżu: w skrajnym ubóstwie, prostocie i surowej pokucie, ożywiane duchem kontemplacyjnej modlitwy. Inspirowani Regułą Braci Mniejszych, żywili przekonanie, że aby zrozumieć, jak dobrze ją zachować, trzeba wrócić do słów i przykładów samego św. Franciszka. To przeświadczenie stanowiło wewnętrzny zamysł reformy. Zgodnie więc z zaleceniem pierwszych konstytucji z 1536 roku, kapucyni zobowiązali się poznawać św. Franciszka nie tylko przez Regułę i Testament, ale także przez doświadczenie jego życia spisane przez biografów: „ niech często będą czytane życiorysy jego samego oraz jego towarzyszy”[1]. Tak więc inspiracją dla pierwszych kapucynów była nie tylko Ewangelia, ale także dokumenty źródłowe: pisma św. Franciszka, Legenda św. Bonawentury oraz Relacja Trzech Towarzyszy, a także bardzo popularne wówczas dzieło De conformitate Bartłomieja z Pizy i Kroniki Zakonu. Kapucyni tak bardzo cenili te księgi, że czytano ich fragmenty w czasie Eucharystii, po odczytaniu tekstów Pisma Świętego. W ten sposób, słuchając jak narodziła się ta forma życia oraz czego życzył sobie św. Franciszek, ci, którzy nie znali go już osobiście, mogli zachwycić się jego duchem i wprowadzać jego zamysły w życie. Powodowani gorliwością charakterystyczną dla pionierów nowej drogi, wiernie wcielali w codzienność odczytane wskazówki, skutkiem czego ich życie wspólnotowe okazało się tożsame z życiem pierwszych braci mniejszych. Podobieństwo to jest wieloaspektowe i widoczne przy zestawieniu średniowiecznych źródeł franciszkańskich z XVI-wiecznymi świadectwami życia kapucyńskiego. Zarówno jedni, jak i drudzy za przykład do naśladowania bezsprzecznie uznawali osobę św. Franciszka i wzorowali się na jego słowach i postawach. Nie dziwi więc, że zarówno XVI-wieczni reformatorzy, jak i ich poprzednicy, w podobny sposób postrzegani byli przez społeczeństwo: średniowieczna Relacja Trzech Towarzyszy zawiera jedną z obiegowych opinii o braciach: „Albo ze względu na najwyższą doskonałość przylgnęli do Pana, albo rzeczywiście są szaleńcami, ponieważ życie ich wydaje się desperackie, skoro używają tylko odrobiny pożywienia, chodzą boso i noszą bardzo nędzne odzienie”(3Soc 34,6). Podobne stwierdzenie zanotowano trzy wieki później w stosunku do kapucynów: „ludzie widząc braci o surowości która zdawała się mieć coś z desperacji, stawali osłupieni, mówiąc: nigdy się nie widywało ludzi tego rodzaju…”[2]. Jako że zarówno jedni jak i drudzy posądzani byli o symulację, czy wręcz postradanie zmysłów, doświadczali podobnego, płynącego z nieufności złego traktowania, które potęgowało ich już i tak surowe pokutne życie: „Chociaż mieli bardzo liche i biedne odzienie, to jednak wielu chętnie je im zabierało (…) Poniektórzy rzucali im na głowę błoto; a komuś z nich wcisnęli kostki do ręki, zapraszając do zabawy. Ktoś jednego z braci nosił na plecach, uwieszonego na kapturze tak długo, jak podobało się niosącemu. Wyrządzali im te i inne udręki…” (De inceptione 23). Zgodnie z zaleceniem św. Franciszka bracia znosili wszystko wytrwale i modlili się za swych prześladowców. Podobną postawę przyjmowali bracia kapucyni. Gdy ich pierwsi przedstawiciele na czele z Janem Fano przybyli do Werony, otoczyły ich dzieci, które zaciekawione widokiem bosych zakonników z długimi brodami, odzianych w obdarte habity z długimi kapturami, wrzeszcząc i szydząc obrzuciły ich kamieniami. Przezwały też zakonników cappuccini, czyli kapturowcy, stąd potoczna nazwa kapucyni. Zanim przedstawiciele nowego zakonu zostali poznani i zaakceptowani przez ludzi, „byli przez kilka lat próbowani i przechodzili przez każdy rodzaj doświadczeń, żyli nie tylko o chlebie i wodzie, ale wielu z nich długie miesiące żywiło się owocami, korzeniami i wodą, sypiali w jamach, pod drzewami i tam gdzie mogli”[3]. Podzielili więc los pierwszych franciszkanów, którzy podobnie zmagali się z ludzką podejrzliwością. Na ich niekorzyść działał także niedbały wygląd. Jako, że pierwsi bracia często nocowali w szałasach, grotach, portykach kościołów i domów, nadto ciszę niezbędną do modlitwy odnajdywali w leśnych ustroniach, średniowieczny pisarz zanotował, że „wyglądali na ludzi z lasu”(De inceptione 19,5). Podobnie prezentowali się pierwsi kapucyni. Jan z Fano uzasadnia ich niedbały wygląd świadomym dążeniem do cnoty pokory: „składając śluby doskonałej pokory i ubóstwa, kapucyni rywalizują między sobą, kto z nich będzie mógł wyglądać bardziej nędznie i bardziej [jako]godny pogardy”[4]. Bracia wszystkie przeciwności przyjmowali w duchu pokuty, pamiętając, że Franciszek uczynił ją uprzywilejowaną drogą uczniów Chrystusa. Ponieważ sam „w sercu nosił wkorzeniony krzyż Chrystusa”(Mem211,17), udało mu się zaszczepić w naśladujących go braciach pragnienie współcierpienia z Ukrzyżowanym, stąd zgodnie z Relacją Trzech Towarzyszy: „szli drogą krzyża i ścieżkami sprawiedliwości. Z wąskiej drogi pokuty i doskonałości ewangelicznej usuwali przeszkody, aby utorować swym następcom drogę równą i bezpieczną”(3Soc 45,6). Owymi następcami byli między innymi kapucyni, którzy w pierwszym dokumencie prawnym, jakim są statuty z Albacina zawarli wyraźne wskazanie, by iść za Chrystusem ukrzyżowanym: „Początkiem, środkiem i końcem naszego nawrócenia powinno być towarzyszenie Mu na krzyż święty”[5]. Kapucyńskie cele miały przypominać groby, posłania krzyż na którym umierał Zbawiciel, a ich przepowiadanie koncentrowało się na ofierze zbawczej: „Niech przepowiadają Chrystusa ukrzyżowanego”[6]. Nie dziwi więc stwierdzenie kapucyńskiego kronikarza: „Pragnienie cierpienia z miłości do Chrystusa było tak wielkie i powszechne wśród tych pierwszych braci, że nigdy nie myśleli o niczym innym”[7]. I jak pierwsi bracia mniejsi wykazywali się nadmierną gorliwością w praktykowaniu wielu wyszukanych form pokuty tak, że Franciszek „ganił ich za zbyt dużą surowość jaką stosowali wobec swego ciała i przestrzegał, żeby nie posuwali się zbyt daleko” (De inceptione 39,1,3), tak zgodnie z zapisem kapucyńskiej kroniki: „Nie trzeba było w tamtych czasach zbytnio zachęcać braci do ćwiczenia się we wstrzemięźliwości, ani w modlitwie, ani w noszeniu włosiennicy, ani tym bardziej w zachowywaniu milczenia i we wszystkich tych dobrych rzeczach, które były zawsze zachowywane w świętym Zakonie przez dobrych i gorliwych braci, bo oni sami z siebie ćwiczyli się w tym wszystkim aż nazbyt. Trzeba było raczej troski ze strony przełożonych, aby nie nadwyrężali swoich sił ponad miarę”[8]. Według innego świadectwa: „Nie widziało się pośród nich nikogo z [żywym] kolorem twarzy. Wiele razy słyszałem jak mówiono: Dobrze wiadomo, że czynią oni ostrą pokutę, bo wszyscy są bezkrwiści i bladzi[9]. Kapucyni powszechnie kojarzeni byli z tymi, którzy poddają ciało surowym umartwieniom przez liczne posty, biczowania oraz chodzenie boso nawet w zimie. O ich ubraniu napisano: „Habit jest faktycznie skąpy, z nędznego i grubego sukna; można by powiedzieć, że [jest to] bardziej włosiennica niż habit”[10]. Ubóstwo owego odzienia, mającego w zamyśle Biedaczyny przypominać o obowiązku krzyżowania skażonej grzechem natury, nawiązuje do ubioru pierwszych braci, o którym Franciszek wspomina w Testamencie: „i zadowalali się jedną tuniką połataną od spodu i z wierzchu”(T18). Radykalne ubóstwo naśladowców św. Franciszka, mocno osadzone na praktyce pokory, stanowiło urzeczywistnienie zamysłu Franciszka, który nazwę założonego przez siebie Zakonu uzasadnił słowami: „bracia moi zostali nazwani mniejszymi, aby nigdy nie odważyli się stawać większymi”(1B 6,5,9). Podobnie jak źródła franciszkańskie obfitują w opisy pokory pierwszych braci, tak nie brakuje ich również w kapucyńskich kronikach: Pierwszy święty kapucyn - Feliks z Cantalice, który całe swe zakonne życie zbierał jałmużnę na ulicach Rzymu, mówił o sobie: „Ja przebywam razem z braćmi, ale nie jestem bratem, lecz osiołkiem braci”[11], natomiast br. Bartłomiej ze Spello „tak oddawał się pokorze, że wszystkie prace służebne w domu chciał brać na siebie, zmywając naczynia, piorąc ubrania czy zamiatając dom. Uprawiał on ogród, umywał stopy braciom i [czynił] podobne akty pokory. I nie chciał, by ktoś inny wykonywał te rzeczy”[12].

Wszyscy kandydaci do Zakonu Braci Mniejszych, niezależnie od pochodzenia czy wykształcenia przyjmowani byli przez Franciszka jednakowo: jako dar od Boga. Przed wszystkimi też roztaczał wizję braterstwa opartego na fundamencie pokory i ubóstwa. Stąd przychodzących do zakonu nie tylko zachęcano do rozdania ubogim całego swego majątku, ale też „mówiono im, że powinni służyć trędowatym i pozostawać w ich domach”(CAss 9,3). Także kapucyni mają w swych początkach doświadczenie służby chorym i potrzebującym. Mateusz z Bascio dwukrotnie: w 1523, a następnie w połowie 1527 roku z narażeniem życia posługiwał w księstwie Camerino podczas epidemii dżumy. Troszczył się nie tylko o pokarm i zaspokojenie podstawowych potrzeb chorych, ale też przygotowywał ich na śmierć i zachęcał do przyjmowania sakramentów, a nawet osobiście grzebał zmarłych. W pierwszych konstytucjach kapucyńskich umieszczono zapis: „ponieważ dla tych, którzy nie pokładają miłości w sprawach ziemskich, jest rzeczą słodką, właściwą i należną umrzeć dla Tego, który umarł za nas na krzyżu, zarządza się, by w czasie zarazy bracia posługiwali według dyspozycji własnych wikariuszy”[13]. Zapis zobowiązujący braci do posługiwania śmiertelnie chorym znajdował się w kapucyńskich konstytucjach do roku 1552[14].

Fundament ubóstwa natomiast wyrażał się w przyjęciu postawy bycia pielgrzymem i obcym na tym świecie, co w praktyce oznaczało budowanie niewielkich domów wg prostego schematu, z gliny i drewna, nie zaś trwałego kamienia. Franciszek nie chciał, by bracia pozostawali w jakimś miejscu, jeśli nie był pewien, że posiadłość ta ma swego właściciela. Mieszkania miały być skromnie urządzone, bez zbędnych sprzętów domowych. Książek mogło być niewiele, wyłącznie niezbędne i dostępne dla wszystkich braci. Podobnie pierwsi kapucyni traktowali miejsca przebywania tymczasowo, uzależniając się od zgody właścicieli terenu, a sposób budowania niewielkich budynków szczegółowo regulowały ich konstytucje, biorąc pod uwagę świadectwo prostoty i ubóstwa: „Niech starają się także bracia, na ile to możliwe, aby budować to, co się da z wikliny i lepiszcza, z trzciny, cegły niewypalanej oraz materiałów pospolitych za przykładem naszego Ojca oraz na znak pokory i ubóstwa. I niech mają za wzór małe domy ubogich, a nie współczesne siedziby [możnych]”[15]. Proste, skromne budynki, które wznosili własnymi rękami były dowodem zrozumienia intencji Założyciela. Świadectwem ubóstwa były także ich posłania: „ zarządza się, aby żaden z braci, za wyjątkiem gdyby był chory albo bardzo słaby, nie spał na niczym innym niż na gołych deskach, matach, jałowcach, paprociach lub na odrobinie słomy lub siana; i niech nie śpią na derkach”[16]. Iwo Magistri- ówczesny obserwant z zainteresowaniem przyglądający się reformie, będąc pod wrażeniem radykalizmu włoskich kapucynów, zapisał swe spostrzeżenia następująco: „ wszyscy sypiali na słomie, przykryci tylko jednym ubogim okryciem. Opis ten jest uderzająco podobny do pochodzącego ze Zwierciadła doskonałości tekstu relacjonującego kapitułę braci przy Porcjunkuli: „bracia leżeli na ziemi, nie mając żadnych posłań, tylko trochę słomy i jakieś nędzne, prawie zupełnie podarte szmaty, nawet bez żadnych wezgłówków”(Spec Perf 21,2). Równie ubogo wyglądało spożywanie skromnych posiłków. Jak długo żył św. Franciszek, bracia w Porcjunkuli, w duchu pokory i ubóstwa jedli siedząc na ziemi (por. SpecPerf 21,4). Świadectwa kapucyńskie w kontekście miłości braterskiej podają: „spożywali posiłki siedząc wkoło na ziemi z jedzeniem pośrodku (…) sadzając też w środku swego gwardiana, który uosabiał im Jezusa Chrystusa. Ponieważ św. Franciszek preferował dla braci kościoły tak małe i ubogie, że sam ich wygląd stanowił wiarygodne świadectwo ubóstwa i skuteczną formę ewangelizacji, także kapucyni budowali niewielkie kościoły, przepowiadali natomiast - dla dania dobrego przykładu w innych, dużych świątyniach. Podobnie jak Biedaczyna popierali nieliczne wspólnoty, przekonani, że przy dużej ilości braci trudno jest dochować wierności ubóstwu. Wierni ewangelicznym wskazaniom i świadectwu swych poprzedników, ufali Bożej Opatrzności, odsuwając od siebie niepokój o przyszłość, by zgodnie z zapisem konstytucji: „we wszystkim zależeć od Bożej wolności i spoczywać w Jego nieskończonej dobroci”[17]. W praktyce, podobnie jak poprzedzający ich naśladowcy św. Franciszka, rezygnowali z gromadzenia zapasów jedzenia, czy innych potrzebnych rzeczy. Praktyka ubóstwa w codzienności czyniła ich dyspozycyjnymi względem ludzi i pozwalała skoncentrować się na Bogu.

O ile pierwsi bracia za przewodnika i wzór mieli św. Franciszka, którego obserwowali i słuchali, o tyle kapucyni, którzy także pragnęli wzorować się na nim, zobowiązali się wiernie i bez wyjaśnień wcielać w życie wskazania zawarte w regule, która zgodnie z zapisem pierwszych konstytucji „jest jakby małym zwierciadłem, w którym odbija się doskonałość ewangeliczna”[18], więc prowadzi wprost do Chrystusa. Stawianie w centrum relacji z Nim domagało się położenia akcentu na modlitwę. I jak pierwsi franciszkanie słowem i czynem zachęcani przez Franciszka: „Nie miejmy więc innych tęsknot, innych pragnień, innych przyjemności i radości oprócz Stwórcy i Odkupiciela i Zbawiciela naszego…”(Reg NB 23,9) wiele czasu poświęcali na rozmowę z Bogiem, tak kapucyni zobowiązując się zapisem konstytucji, przeznaczali przynajmniej dwie godziny dziennie na modlitwę myślną. Według świadectwa: „bracia z prawdziwą pokorą i czystością serca ćwiczyli się nieustannie w świętej modlitwie myślnej i ustnej”[19]. Praktykowali ją nie tylko w ciągu dnia, lecz także w nocy, więc także w tym ich życie podobne było do pierwszych braci, którzy „zawsze w dzień pilnowali modlitwy i pracy ręcznej, żeby zupełnie pozbyć się wszelkiego lenistwa, wroga duszy. A nocami, z równą pilnością wstawali o północy i modlili się z wielką pobożnością, a często ze łzami”(De inceptione 25,2). Koncentracja na modlitwie nie tylko nie przeszkodziła kapucynom w czynnym apostolstwie, ale podobnie jak poprzednikom, udało im się osiągnąć równowagę między kontemplacją i działaniem. I jak św. Franciszek misję braci mniejszych wyraził słowami: „Do tego bowiem zostaliśmy powołani, abyśmy troszczyli się o poranionych, umacniali załamanych, błądzących przywoływali na właściwą drogę”(3Soc 58), tak kapucyni jednomyślnie przyjmowali, że „Bóg posłał ich na świat, by pocieszali biednych ludzi nazbyt strapionych i by dawali światło każdemu spośród tych, którzy żyli w tak wielkiej i tak [powszechnej] niewiedzy, w takich nadużyciach i okropnościach”[20]. Stąd tradycja kapucyńska od początku obfitowała w gorliwych kaznodziei, misjonarzy i tych, którzy z poświęceniem oddawali się posłudze wśród najbiedniejszych i chorych. Poprzez świadectwo życia i prostotę przepowiadania byli zawsze blisko ludu, pozostając dla niego prawdziwie braćmi mniejszymi. Mimo wielości podejmowanych inicjatyw, troskliwie pielęgnowali charakterystyczny dla swej duchowości rys kontemplacyjny. Starali się, by ich miejsca zamieszkania przypominały odludne pustelnie i kładli bardzo duży nacisk na milczenie: „Wszędzie panowało milczenie; mówiono tylko z konieczności i to ściszonym głosem. I wszyscy trwali w odosobnieniu, ktoś w celi, ktoś na pustyni, inny w kościele na modlitwie, a ktoś zajęty jakąś pracą. Wydawało się, że nikogo nie ma w tym miejscu”[21]. Ten opis odwołuje do źródeł tak często przedstawiających Franciszka rekomendującego wartość pracy ręcznej oraz milczenia (por.RegB 5; Mem 160). Według Bernarda z Bessy: „Przez podziwu godne umiłowanie milczenia ujarzmiali swój język; zaledwie bowiem mówili w tym czasie, gdy było to konieczne, i nie wychodziło z ich ust nic, co było śmieszne lub bezużyteczne”(BBess2,39). Nieprzestrzeganie milczenia, czy słowa bezużyteczne karane były z woli św. Franciszka pokutą (por. VbF 19,4; Mem 160;1B 5,6). Podobnie było w kapucyńskiej wspólnocie: „Pomiędzy nimi [bracia] nigdy nie rozmawiało się o rzeczach tego świata. Jeśli jednak ktoś przez nieuwagę poruszył je, natychmiast ktoś drugi klękał i udzielał mu napomnienia braterskiego, mówiąc: „To są próżne słowa”. Słysząc to, winowajca także klękał i odmawiał pokutę. Kiedy trzeba było podjąć rozmowę, zawsze mówiło się na tematy spraw Bożych i zachowywania Reguły; jednak krótko i ściszonym głosem”[22]. Liczne, zachowane do dziś pustelnie kapucyńskie stanowią ważną część franciszkańskiego dziedzictwa, bowiem bracia mniejsi od zawsze korzystali z miejsc samotnych, poświęconych wyłącznie kontemplacji, szukając w nich bliskości z Bogiem i duchowej odnowy. Obok kapucyńskich klasztorów znajdowały się jedna lub dwie niewielkie cele dla tych braci, którzy pragnęli czasowo oddać się życiu pustelniczemu .

Przestrzenią, w której w sposób szczególny jawi się zbieżność życia braci kapucynów i pierwszych minorytów jest życie braterskie. Dla Biedaczyny stanowiło ono wartość priorytetową, a stworzony przez niego model braterstwa minoryckiego ukształtowany został przez wprowadzenie innowacyjnego elementu – modelu matki – tej, która w altruistycznej postawie wytrwale podejmuje rolę służebną[23]. Źródła franciszkańskie barwnie opisują relacje panujące między braćmi, oparte na wzajemnym szacunku, akceptacji i ofiarności:„ Darzyli się wzajemnie głębokim uczuciem miłości; służyli sobie i troszczyli się jeden o drugiego, jak matka o swego jedynego, ukochanego syna. Tak wielka była ich miłość, że wydawało się, iż łatwo wydadzą ciała swoje na śmierć nie tylko z miłości do Chrystusa, lecz również dla zbawienia swoich współbraci”(3Soc 41,8). Także pierwsi kapucyni, zgodnie z zaleceniami reguły, praktykowali względem siebie braterską miłość, służąc sobie nawzajem i pomagając we wspólnym dążeniu do świętości: „wyzwoleni z wszelkich światowych trosk żyli sobie w tych małych, odosobnionych miejscach niczym aniołowie Boży, w doskonałym pokoju i jedności. Rzadko opuszczali swe miejsca, a kiedy trzeba było wyjść po jałmużnę, wydawało im się, że do powrotu jest tysiąc lat. Tak bardzo radowali się wzajemną rozmową, że kiedy zdarzało im się przebywać poza miejscem [zamieszkania], odczuwali z tego powodu wielkie rozgoryczenie”[24]. To kapucyńskie świadectwo jest bardzo podobne do opisu życia pierwszych franciszkanów sporządzonego przez Tomasza z Celano: „pragnęli się spotykać, a jeszcze bardziej pragnęli razem przebywać. Natomiast czymś ciężkim było dla nich oddzielenie od wspólnoty, gorzkim rozwód, przykrym rozłąka”(VbF 38,2). Miłość braterska najwyraźniej widoczna jest w relacji braci do chorych, najsłabszych we wspólnocie. Źródła franciszkańskie podają przykłady braci, którzy wyróżniali się troską o chorych i ubogich, np. br. Bernard z Quintavalle, który przy okazji pielgrzymki do Santiago de Compostella opiekował się chorymi[25], czy br. Jakub Prosty, który był „jakby lekarzem dla tych, którzy byli pokryci licznymi ranami i chętnie dotykał ich ran, opatrywał je i leczył”(CAss 64,4). Kroniki kapucyńskie także prezentują liczne przykłady braci, którzy z całym zaangażowaniem poświęcili się opiece nad chorymi, podsumowane stwierdzeniem: „słowa naszego Ojca w tym porównaniu, jakie czyni do troskliwej matki, która żywi i karmi swego syna cielesnego, były wyryte w sercach tych dobrych braci; oni jednak nawet bardziej niż matka troszczyli się o chorych, będąc braćmi duchowymi w Chrystusie. I to, czego sami pragnęliby we własnej potrzebie, czynili szczodrą ręką wobec innych w ich chorobach i potrzebach”[26]. Brat Franciszek z Torri, który z godną podziwu miłością opiekował się chorymi, powiadał: „Nie jestem pewien, czy wszystko to, co czynię w Zakonie podoba się naszemu Panu Bogu, ale kiedy trudzę się, aby przyjść z pomocą mojemu bliźniemu w potrzebach, jestem całkowicie pewien, że to podoba się Panu Bogu”[27]. Ta braterska miłość obejmowała nie tylko braci wspólnoty, ale zgodnie z Franciszkową koncepcją powszechnego braterstwa, wszystkich ludzi.

              Powyższe, choć lapidarne zestawienie obrazów życia pierwszych braci mniejszych oraz tych, którzy trzy wieki później podjęli trud powrotu do ducha początków przez „prowadzenie życia pustelniczego i zachowywanie Reguły św. Franciszka na ile pozwala na to ludzka słabość”[28] to dowód na to, że – jak z myślą o kapucynach pisała około 1536 roku markiza Wiktoria Colonna[29]: „prawdziwe życie św. Franciszka można prowadzić w każdej epoce”[30]. Wobec tego trafnym okazuje się wezwanie kapucyńskiego Ratio Rormationis:[31] „Jesteśmy zaproszeni do powstania i wyruszenia w drogę, aby rozpoczynać zawsze od nowa, z Ewangelią i intuicją Franciszka i Klary w sercu”[32].

s. Chrystiana Anna Koba CMBB

 

 

Użyte w tekście skróty kapucyńskich dokumentów źródłowych:

OrdAlb- statuty z Albacina z 1529 roku

K1536- Konstytucje Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów z 1536 roku

RK- Reforma kapucyńska. Dokumenty i świadectwa pierwszego stulecia” tom 1, wyd. „Głos ojca Pio, Kraków 20



[1] K1536 n.126-str.142

[2] RK 679-str. 293

[3] RK nr715-str.306

[4] RK 862-str.361

[5] Alb 111-str. 134

[6] K1536 nr292-str.185

[7] RK 865-str. 362

[8] RK865-str. 362

[9]RK 866-str. 362

[10] RK 1077-str. 451

[11] RK 903-str.375

[12] RK 910-str. 378

[13] K1536 nr.255-str.175

[14] Wg praca zbiorowa „Bracia Mniejsi Kapucyni. Piękna i święta Reforma”, wyd. Serafin, Kraków 2018, str. 475

[15] K1536 nr236-str. 171

[16] K1536 nr151-str.150

[17] K1536 nr 244-str.173

[18] K1536 nr121-str.140

[19] RK 942-str.391

[20] RK 678-str. 292

[21] RK 781-str.331

[22] RK 787-str.333

[23] Por. W. Block „Wszystkim chrześcijanom. Duchowość Franciszka z Asyżu w świetle jego pism, t.IV: Ja, brat”, wyd. Serafin Kraków 2019

[24] RK879-str.367

[25] por. Vita fratris Bernardi de Quintavalle str.38- https://archive.org/details/ldpd_11894500_000/page/n15/mode/2up

[26] RK 890-str.370

[27] RK 894-str. 371

[28] Bulla p. Klemensa VII Religionis Zelus 8,117

[29] Markiza Wiktoria Colonna(+1547)- dobrodziejka OFM Cap wielokrotnie broniąca Reformy pisząc  listy do wpływowych przedstawicieli Kościoła i dworu królewskiego

[30] RK 1120-str.465

[31] Ratio Rormationis Ordinis Fratrum Minorum Capuccinorum- dokument formacyjny powstały celem ugruntowania w braciach tożsamości charyzmatycznej na wszystkich etapach formacji, promulgowany w 1219 roku

[32]  Ratio Rormationis Ordinis Fratrum Minorum Capuccinorum. Żyć według formy Ewangelii świętej  2,73-str. 78, wyd Serafin, Kraków 2021


fot. fr. Paweł Teperski OFM Cap-akwarela fr. Efrem z Kcyni OFM Cap

bracia mniejsi konwentualni

  Bracia Mniejsi Konwentualni Pośród licznych relacji o jedności pierwszych braci mniejszych, ich wzajemnej miłości i trosce o wspólne bud...