czwartek, 18 września 2025

Zachęta do uwielbienia Boga

 

Franciszkowa Zachęta do uwielbienia Boga

Spośród 29 pism[1] św. Franciszka z Asyżu Zachęta do uwielbienia Boga (Z) jest stosunkowo mało znana, a ze względu na  bogactwo treści, ciekawą genezę oraz to, co pośrednio przekazuje nam o duchowości Biedaczyny, warto przyjrzeć się jej bliżej, szczególnie w czasie, gdy świętujemy 800-lecie powstania Pieśni słonecznej, której Zachęta wydaje się być zwiastunem. Zgodnie z relacjami świadków tekst modlitwy został napisany przez Franciszka własnoręcznie, zitalianizowaną łaciną  na drewnianej tablicy, w pustelni Cesi di Terni, położonej 10 km od Rzymu. Następnie polecił ozdobić tablicę wyobrażeniami różnych stworzeń. Choć franciszkańska pustelnia do dziś istnieje i służy pielgrzymom poszukującym zacisznego miejsca odpoczynku i kontemplacji, to bezcenny autograf Franciszka początkowo umieszczony jako antependium w kaplicy pustelni zaginął. Tekst pieśni, w której Franciszek wzywa stworzenia do uwielbiania Stwórcy  jest znany dzięki zachowanym dokumentom[2] i należy do utworów, których Franciszek jest autorem nie tekstu, a kompozycji wersetów z Pisma Świętego i liturgicznych. Stanowi dowód jego umiłowania stworzenia, ducha braterstwa, a także preludium do powstałej później Pochwały stworzeń, uzupełniając ją zaproszeniem do wychwalania Boga przez zwierzęta: „wszystkie ptaki powietrzne, chwalcie Pana”(Z 12) oraz ludzi (Z 8.13.14). Bezpośrednie odniesienie do Maryi i archanioła Michała związane jest prawdopodobnie z tym, że kościółek przy pustelni poświęcony był, podobnie jak Porcjunkula, Matce Bożej Anielskiej, a nawet  fizycznie do niej podobny. Sama pustelnia Cesi di Terni w Umbrii, tak jak Porcjunkula, została Franciszkowi podarowana przez benedyktynów w 1213 roku. Zarówno Zachęta do uwielbiania Boga, jak i Pochwała stworzeń stanowią dowód ogromnej wrażliwości Biedaczyny na piękno i są owocem kontemplacji piękna i mądrości  Boga w stworzeniu, jak zauważył to Julian ze Spiry: „pilnie obserwował czynności [stworzeń] i cokolwiek godnego podziwu, przyjemnego lub wartościowego w nich mógł dostrzec, kierował na chwałę Stwórcy wszystkich rzeczy. Zauważmy, że w słońcu, księżycu, firmamencie i gwiazdach, w żywiołach i w ich skutkach czy też ozdobach; jak, mówię, rozważając we wszystkim tym potęgę, mądrość i dobroć Stworzyciela wszystkiego, czerpał z tego prawdziwe poznanie, słodycz i łaskę (…) I ponieważ wszystko odnosił do Tego, który jest początkiem wszystkiego, dlatego wszystko nazywał imieniem „brat” (Jl 44,3-8). Żarliwa miłość do Boga i pragnienie oddania Mu chwały przynaglały go, by wzywać całe stworzenie do wychwalania Boga. Pierwszy biograf zaświadczył: „Gdy napotykał dużo kwiatów, przemawiał do nich i zapraszał je do chwalby Pańskiej, tak jakby miały rozum. Podobnie, z najczystszą szczerością zachęcał do miłości i do radosnej służby Bożej zasiane zboża i winnice, kamienie i lasy, i całe piękno pól, źródła wód i zielone ogrody, a także ziemię i ogień, powietrze i wiatr” (VbF 81,3-4). Do historii przeszło Franciszkowe kazanie do ptaków, które żarliwie namawiał do wdzięczności i wychwalania Boga: „Bracia moi, ptaki, powinniście bardzo chwalić waszego Stworzyciela, który odział was piórami i dał wam skrzydła, abyście mogły latać, stworzył czyste powietrze i żywi was bez waszej pracy”(VbF 58,6). Oczywiście pierwszym adresatem Franciszkowych zachęt do wychwalania Boga był człowiek, jako korona stworzenia, często jednak  zapominający o wdzięczności i uwielbieniu swego Stwórcy. Do niego Franciszek kieruje z wyrzutem słowa: „Człowieku, zastanów się, do jak wysokiej godności podniósł cię Pan Bóg, bo stworzył cię i ukształtował według ciała na obraz umiłowanego Syna swego i na podobieństwo według ducha. I wszystkie stworzenia, które są pod niebem, służą na swój sposób swemu Stwórcy, uznają Go i słuchają lepiej niż ty. I nawet złe duchy nie ukrzyżowały Go, lecz to ty wraz z nimi ukrzyżowałeś Go i krzyżujesz nadal przez upodobanie w wadach i grzechach”(Np 5). Jedną z pierwszych modlitw, których nauczył braci była modlitwa pochwalna Wielbimy Cię, która stale im towarzyszyła, co jak to wspominają Trzej towarzysze: „Gdy zaś napotkali kościół albo krzyż pochylali się do modlitwy i pobożnie mówili: „Wielbimy Cię, Chryste i błogosławimy Cię we wszystkich kościołach, które są na całym świecie, gdyż przez krzyż swój święty odkupiłeś świat. Wierzyli bowiem, że znajdują dom Boży, ilekroć spotkają krzyż lub kościół” (3Soc 37,2-3). Św. Bonawentura dodaje: „Uczył ich także wielbienia Boga we wszystkich i na podstawie wszystkich stworzeń”  (LegM IV,3,5). W regule Franciszek wzywa wszystkich braci do wielbienia Boga oraz sugeruje słowa zachęty, którą mogą głosić napotkanym ludziom:  „I tę lub tego rodzaju zachętę i uwielbienie wszyscy bracia moi - kiedy zechcą - mogą głosić wśród jakichkolwiek ludzi z błogosławieństwem Bożym: bójcie się i czcijcie, chwalcie i błogosławcie, dzięki czyńcie i uwielbiajcie Pana Boga wszechmogącego w Trójcy i Jedności, Ojca i Syna, i Ducha Świętego, Stwórcę wszystkich rzeczy” (1Reg 21,1-2). Świadomy swej grzeszności ucieka się nawet  do wstawiennictwa Chrystusa, Maryi oraz wszystkich świętych (por. 1 Reg 23,5-6), by to oni w imieniu braci mniejszych godnie oddali Bogu należną Mu cześć. Sam będąc tym, który „trwał na modlitwie przez większą część dnia i nocy”(CAss 119,20) zachęca innych do postawy ciągłej adoracji: „wszędzie, na każdym miejscu, o każdej godzinie i o każdej porze, codziennie i nieustannie wierzmy wszyscy szczerze i pokornie, nośmy w sercu i kochajmy, czcijmy, uwielbiajmy, służmy, chwalmy i błogosławmy, wychwalajmy i wywyższajmy, wysławiajmy i dzięki składajmy najwyższemu Bogu wiecznemu, Trójcy i Jedności, Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, Stwórcy wszystkich rzeczy i Zbawicielowi wszystkich w Niego wierzących, ufających i miłujących Go, Temu, który nie ma początku i końca, który jest niezmienny, niewidzialny, nieomylny, niewysłowiony, niepojęty, niezgłębiony, błogosławiony, chwalebny, przesławny, wywyższony, wzniosły, najwyższy, słodki, godny miłości, ukochany i cały pożądany ponad wszystko na wieki. Amen”(1Reg 23,11). Wezwanie do oddawania Bogu należnej chwały umieścił także w liście  do wiernych, gdzie podobnie jak w Pieśni Słonecznej  apeluje do wszystkich  stworzeń: „Temu zaś, który tyle wycierpiał za nas, wyświadczył nam tyle dobra i wyświadczy w przyszłości, niech wszelkie stworzenie, które jest w niebie, na ziemi, w morzu i przepaściach, oddaje jako Bogu sławę, chwałę, cześć i błogosławieństwo” 2LW 61). Następnie zachęta przechodzi w zachwyt i uwielbienie, które zdają się nie mieć końca: „ponieważ On jest naszą mocą i siłą, On sam jest dobry, sam najwyższy, sam wszechmocny, godny podziwu, sam przesławny i święty, godny chwały i błogosławiony przez nieskończone wieki wieków. Amen” (2LW62). Można odnieść wrażenie, że ten, który tak gorliwie zachęca innych do wielbienia, sam daje się porwać żarliwości własnych słów i zatraca się w szczęśliwym uwielbieniu, które oddaje potok słów, jak widzimy to też w 17 rozdziale pierwszej reguły. Natchnione wezwanie do modlitwy wieńczy gloryfikacja Boga: „I wszelkie dobro odnośmy do Pana Boga najwyższego i uznawajmy za Jego własność, i dziękujmy za wszystko Temu, od którego pochodzi wszelkie dobro. I On sam, najwyższy, jedyny i prawdziwy Bóg, niech ma, odbiera i otrzymuje wszelką cześć i uszanowanie, wszelkie uwielbienia i błogosławieństwa, wszelkie dziękczynienia i chwałę, On, który jest wszelkim dobrem, który sam jest dobry”(1Reg 17,17-18). W Liście do rządców narodów pokorny Biedaczyna  zwraca się z upomnieniem do wielkich tego świata. Gdy chodzi o szerzenie Bożej chwały, nie powstrzymuje go własna prostota, lecz odważnie zachęca: „I tak wielką cześć dla Pana rozszerzajcie wśród ludu wam powierzonego, aby każdego wieczoru na głos herolda lub na inny znak cały lud oddawał chwałę i dziękczynienie Panu Bogu wszechmogącemu” (LRz 7).

Postawa wdzięczności i uwielbienia charakteryzowała Franciszka, świadcząc o Jego miłości i  zachwycie Bogiem oraz szacunku wobec  Jego Boskich przymiotów, zgodnie ze świadectwem Anonimu z Perugii: „całe bowiem serce dał swemu Bogu Stwórcy, kochał Go całym sercem, całą duszą i całą swą istotą. Nosił Boga w sercu, sławił ustami, wychwalał swymi uczynkami. A jeśli ktoś wymienił imię Boga, on powiadał tak: „Niebo i ziemia powinny kłaniać się na to imię”(De inceptione 47,2-4).

Spośród  12 modlitw[3], zebranych w Pismach św. Franciszka, jedynie dwie to modlitwy prośby (MpK, wszechmogący wiekuisty…), cztery mają słowo uwielbienie w tytule (PSł, KLUw, Z, MP). Dodatkowo modlitwy uwielbienia Boga i Maryi  znajdujemy w listach, testamencie i regule. W Oficjum o Męce Pańskiej, którą Franciszek skomponował z wersetów psalmów, często powracają wezwania do uwielbiania Boga oraz modlący się sam uwielbia go słowami psalmów. Modlitwa liturgiczna była dla Franciszka bardzo ważna, o czym sam zaświadczył w Testamencie: „Oficjum odmawialiśmy my, klerycy, jak inni duchowni”(T 18) oraz: „I chociaż jestem człowiekiem prostym i chorym, pragnę jednak mieć zawsze kleryka, żeby mi odmawiał oficjum, jak przepisuje reguła” (T 29). Miał świadomość, że recytując psalmy zwraca się bezpośrednio do Boga i czyni to w łączności z całym Kościołem, co odzwierciedlała jego postawa: „Święty mąż z wielką bojaźnią i pobożnością odprawiał modlitwy Godzin kanonicznych. Chociaż cierpiał z powodu choroby oczu, żołądka, śledziony i wątroby, nie chciał jednak podczas odmawiania psalmów opierać się o mur czy o ścianę, lecz modlił się zawsze w postawie stojącej i bez nakrywania głowy kapturem, nie rozglądając się i dokładnie wymawiając wszystkie słowa. Gdy czasem był w drodze, wówczas się zatrzymywał i nawet gdy mocno padał deszcz, nigdy nie zaniedbywał tego czcigodnego i świętego przyzwyczajenia” (LegM X, 6,1-3).

Tą miłość do liturgii godzin starał się zaszczepić w braciach. W regule nakazuje: „Klerycy niech odmawiają oficjum Boskie według przepisów Kościoła  Rzymskiego”(2Reg 3,1), w Liście do zakonu napomina „by klerycy odmawiali oficjum z pobożnością wobec Boga, nie tyle zważając na melodyjność głosów, co na harmonię ducha, aby głos zgadzał się z duchem, a duch z Bogiem, żeby mogli przez czystość serca przejednać Boga, a nie miękkością głosów pieścić uszy ludzkie”(LZ 41-42). O duchowej motywacji, jaka według Biedaczyny powinna towarzyszyć modlitwie liturgicznej braci, informuje nas notatka w kodeksie 338, znajdującym się w bibliotece Sacro Convento[4] informująca, że Franciszek rozpoczynał każdą godzinę modlitwą: „O najświętszy Ojcze…”[5], a następnie po odmówieniu „chwała Ojcu…” recytował modlitwy pochwalne, które sam ułożył: „święty, święty…”[6]. Stanowią one uwielbienie Trójcy świętej i mogą być odmawiane we wspólnocie na wzór psalmu responsoryjnego,  ze względu na powtarzający się dziesięciokrotnie refren: „I chwalmy i  błogosławmy  Go na wieki”. Dwie doksologie dzielą modlitwę na trzy części: pierwsza to pochwała świętości oraz pokory i wielkości Boga, w drugiej zaprasza wszystkie stworzenia do oddawania Bogu należnej czci, w trzeciej natomiast powraca do spoczynku w Bogu i kontemplacji: „Wszechmogący, najświętszy, najwyższy i największy Boże, wszelkie dobro, największe dobro, całe dobro, który sam jesteś dobry, Tobie pragniemy oddawać wszelką sławę, wszelką chwałę, wszelką wdzięczność, wszelką cześć, wszelkie błogosławieństwo i wszelkie dobra. Niech się stanie. Niech się stanie. Amen”(MP 11). Widoczne jest jak oddawana dotąd chwała zwielokrotnia się, a wymienione na początku przymioty Boga wyrażone zostają w stopniu wyższym: najwyższy, największy, najświętszy…

Uwielbienie było dla Franciszka sposobem oddawania przez słowa dobra, które otrzymał od Boga: „Błogosławiony sługa, który Panu Bogu oddaje wszystkie dobra, kto bowiem cokolwiek zatrzymałby dla siebie, ukrywa w sobie pieniądze Pana Boga swego”(Np 18,2). Także zrozumienie i pociechę otrzymane na modlitwie składał w ofierze dziękczynnej Bogu, by i te Jego dary nie obciążyły serca na wskutek zawłaszczenia: „Kiedy sługa Boży na modlitwie dozna jakiejś nowej pociechy, skutkiem nawiedzenia przez Pana, wtedy zanim zakończy modlitwę winien wznieść swe oczy ku niebu i ze złożonymi rękami powiedzieć Panu: Panie, tę pociechę i słodycz zesłałeś z nieba mnie niegodnemu grzesznikowi. Ja odsyłam Ci ją, abyś mi ją zachował, gdyż ja jestem rabusiem Twego  skarbu”(Mem 99).

Warto przyjrzeć się okolicznościom powstania Franciszkowych uwielbień, bo one wiele mówią o jego relacji z Bogiem i motywach Jego wychwalania. Uwielbienie Boga Najwyższego to licząca ponad trzydzieści wezwań pochwała Boga  napisana własnoręcznie przez Franciszka  na Alwerni, niedługo po otrzymaniu stygmatów. Pergamin zawierający tekst uwielbienia wraz z krótkim błogosławieństwem miał być pociechą i wzmocnieniem dla brata Leona dręczonego wówczas uciążliwą pokusą duchową. (por. Mem 49). Autograf uwielbienia przechowywany jest w Sacro Convento w Asyżu,  jako bezcenna relikwia. Brat Leon umieścił na nim notatkę będącą poświadczeniem autentyczności dokumentu, wskazującą na motyw napisania, jakim była wdzięczność Bogu: „po widzeniu i przemówieniu Serafina i wyrażeniu się stygmatów na jego ciele, ułożył te uwielbienia napisane na drugiej stronie i własną ręką napisał, dziękując Bogu za dobrodziejstwo mu wyświadczone”[7] . Napisana rok później Pochwała Stworzeń to także hołd wdzięczności za obietnicę życia wiecznego oraz wezwanie do wdzięczności za dobrodziejstwo stworzenia: „Zatem ja muszę się odtąd bardzo cieszyć z moich cierpień i utrapień, umacniać się w Panu i dziękować zawsze Bogu Ojcu i Jedynemu Jego Synowi Panu naszemu Jezusowi Chrystusowi i Duchowi Świętemu za udzielenie mi tak wielkiej łaski i błogosławieństwa, że mianowicie przez swoje miłosierdzie zechciał mnie, swego niegodnego sługę, żyjącego jeszcze w ciele, zapewnić o [udziale w] swoim królestwie. Dlatego chcę na Jego chwałę i dla naszego pocieszenia oraz dla zbudowania bliźniego ułożyć nową „Pochwałę Pana”, [mówiącą] o Jego stworzeniach, z których codziennie korzystamy i bez których nie możemy żyć, a w których rodzaj ludzki bardzo obraża Stwórcę i codziennie jesteśmy niewdzięczni za tak wielką łaskę, ponieważ nie chwalimy za nią naszego Stwórcy i ich dawcy tak jak byśmy powinni”(CAss 83,20-22). Często uwielbienie Franciszka było bardzo spontaniczne i wyraźnie pod wpływem Ducha Świętego. Według Celańczyka: „Zawsze bowiem, kiedy napełniał go żar Ducha Świętego, wyrzucał z siebie na zewnątrz gorące słowa, mówiąc po francusku”(Mem 13,7). Opisuje też wydarzenia, których sam był świadkiem, jak Biedaczyna brał z  ziemi patyk, kładł na lewym ramieniu, w prawej trzymał kabłąk przewiązany nicią i niczym po skrzypcach ciągnął nim po patyku wykonywał odpowiednie ruchy, śpiewając po francusku pochwały na cześć Pana (por. Mem 127). Warto też zwrócić uwagę na Pochwałę cnót, specyficzny utwór Franciszka, należący do gatunku pieśni pochwalnych (laudes), gdzie Franciszek uosabia cnoty, nazywając je w dworski sposób  paniami i przeciwstawiając im odpowiednie wady. Zgodnie z jego zamysłem bracia mniejsi, niczym Boży kuglarze, wędrowali przez świat zachęcając słowami pieśni do pokuty i zarażając napotkanych ludzi swą radością (por. SpPerf 100,19).

Formując pierwszych braci Franciszek powtarzał im, by „od czasu do czasu głosili drogę zbawienia i udzielali zbawiennych rad, szczególnie  poświęcili się modlitwie i dziękczynieniu”(3Soc 55,7). Niezwykle cenne jest świadectwo o życiu pierwszych braci zawarte w  kronice hagiograficznej Anonim z Perugii: „Zawsze w dzień pilnowali modlitwy i pracy ręcznej, żeby zupełnie pozbyć się wszelkiego lenistwa, wroga duszy. A nocami, z równą pilnością wstawali o północy i modlili się z wielką pobożnością, a często ze łzami”(De inceptione 25,2). Bernard z Bessy zdaje się potwierdzać: „w ich ustach rozbrzmiewał tylko głos chwały i dziękczynienia. Nigdy nie ustawali w chwaleniu Boga i rozważając w codziennym rachunku sumienia to, co zrobili, za dobro składali dziękczynienie, a jęki i łzy za zaniedbania i grzechy nierozważnie popełnione”(BKp 2,28). Franciszek przekonany, że został dany braciom jako wzór postępowania: „trzeba, abym był wzorem i przykładem dla wszystkich braci”(CAss 108,2),  zdawał sobie sprawę z mocy świadectwa, stąd pragnął, by przykładne życie jego braci pobudzało innych do chwalenia Boga: „Mówił: Wasze zachowanie wśród ludu ma być takie, żeby każdy, kto was zobaczy lub usłyszy, chwalił i wysławiał Ojca naszego, który jest w niebiesiech. Było bowiem jego wielkim pragnieniem, żeby on sam i jego bracia zawsze dokonywali takich czynów, dzięki którym Pan byłby chwalony” (De inceptione 38,5). Podobnie w Liście do zakonu zaprasza braci: „Wysławiajcie Go, bo dobry i wywyższajcie Go w uczynkach waszych , bo po to posłał was na cały świat, abyście słowem i czynem dawali świadectwo Jego głosowi i przywiedli wszystkich do poznania, że oprócz Niego nie ma Wszechmocnego” (LZ 8-9).

s. Chrystiana Anna Koba CMBB


fot. Małgorzata Stokłuska, Chartula

 

 

 

 



[1] Według C. Paolazzi, różni badacze podają różną liczbę, choć zbliżoną do 30.

[2] L. Lehmann OFM Cap, św. Franciszek, mistrz modlitwy. Komentarz do modlitw św. Franciszka z Asyżu,  wyd. Głos o.Pio, Kraków 2003, str. 46.

[3] Różni badacze podają różną, choć przybliżoną do 12 liczbę.

[4] L.Lehmann OFM Cap, Od modlitwy do kontemplacji. Franciszkańska praktyka modlitwy obecności, wyd. Serafin 2021, str. 52.

[5] Wykład modlitwy Ojcze nasz (On).

[6] Modlitwy pochwalne odmawiane we wszystkich Godzinach.

[7] W. Block OFM Cap, Franciszek z Asyżu i jego bracia, wyd. Bratni Zew, Kraków 2017, str. 145.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęta do uwielbienia Boga

  Franciszkowa Zachęta do uwielbienia Boga Spośród 29 pism [1] św. Franciszka z Asyżu Zachęta do uwielbienia Boga (Z) jest stosunkowo ma...