piątek, 14 czerwca 2024

 

Nowość św. Franciszka z Asyżu

Z początku nic nie wskazywało na to, że pośród unormowanego, statycznego życia zakonnego średniowiecza, wyłoni się nagle nieznana dotąd jakość tętniąca życiem i przyciągająca ewangeliczną świeżością. Jeszcze większym zdumieniem napawał fakt, że prekursorem tego nowego spojrzenia na Ewangelię był Franciszek Bernardone, powszechnie znany młodociany hulaka i marnotrawca ojcowskiej fortuny. To, co przedsięwziął, mogło się udać tylko komuś, kto poddał w wątpliwość własny racjonalizm i dorosłość, a odważył się przyjąć postawę dziecka zdolnego uważnie słuchać i posłusznie wcielić w życie wszystko, co usłyszał od Ojca Niebieskiego, któremu zaufał bezgranicznie, podobnie jak Chrystus, którego nazywał bratem (por. 1LW 9). W życie Kościoła wszedł bezkonfliktowo, pokornie akceptując jego niedoskonałość wyrażającą się w tym, co odważnie określane mianem skandalu, wielu doprowadziło do kontestacji, buntu i napawających smutkiem aktów apostazji. Franciszek nie był naiwny. Znał ówczesne grzechy duchowieństwa, jak choćby symonia, inwestytura, czy konkubinat, jednak żaden z nich nie sprowokował go do zwątpienia, czy rezygnacji. Ewidentne ubóstwo intelektualne, moralne i duchowe kapłanów nie tylko nie odrzuciło go od nich, ale utwierdziło w przekonaniu o Bożej miłości, która pragnie się dawać mimo niedyspozycji człowieka. Kościół z jego chorobami i słabościami nazywał matką, szczerze kochał, a jego bolączki wzbudzały w nim chęć odnowy. W Regule Braci Mniejszych  wyraził pragnienie: „abyśmy zawsze poddani i położeni pod stopy tego świętego Kościoła, ugruntowani w wierze katolickiej, zachowywali ubóstwo i pokorę, i świętą Ewangelię Pana naszego Jezusa Chrystusa, jak to stanowczo przyrzekliśmy”(2Reg 12,3).

Nie obce było mu życie monastyczne, być może w swojej młodości spotkał pustelników, pielgrzymów, czy pokutników - budowniczych naprawiających zniszczone kościoły. W początkach nawrócenia doświadczył mocy Ducha Świętego i pozwolił się Jemu prowadzić, co znalazło swój wyraz w Testamencie: „nikt mi nie wskazywał, co mam czynić, lecz sam Najwyższy objawił mi, że powinienem żyć według Ewangelii świętej”(T 14). Autor Relacji Trzech Towarzyszy pośród wielu szczegółów dotyczących duchowej drogi Biedaczyny, podaje także ten, że solidaryzując się z ubogimi, próbował doświadczyć ich egzystencji prosząc o jałmużnę w przebraniu żebraka (por. 3Soc 10). Był to jednocześnie czas gorącej modlitwy: „zaczął prosić Pana, aby skierował go na swoją drogę. Nikomu bowiem nie zdradzał swej tajemnicy, ani nie radził się w tym nikogo, tylko samego Boga, który właśnie zaczął kierować jego życiem. Czasem jednak korzystał jeszcze z rad biskupa asyskiego”(3Soc 10,7). Ufnie stawał przed Panem oddając Mu pełną kontrolę nad swoim życiem, pytając Go szczerze: „Panie, co chcesz, abym czynił? (3Soc 6,7). Nie od razu otrzymał jasną wizję swego powołania i przyszłości. Początek przypominał raczej kroczenie w ciemności i wytrwałe przyzywanie na pomoc Tego, którego ukryte zamiary miały wkrótce wprawić w zdumienie wszystkich. Pozwany na sąd przez własnego ojca zrzekł się prawa dziedziczenia i publicznie zadeklarował przynależność do Boga Ojca. Tą deklarację i gest obnażenia można uznać za początek pełnej zależności od Boga, zdanie się na Jego prowadzenie. Pierwsze kroki skierował do benedyktyńskiego opactwa w San Verecondo. Liczył na pomoc, może jakąś wskazówkę… Oziębłość i lekceważenia z jakimi się spotkał, utwierdziły go raczej w przekonaniu, że jego życie będzie inne, bliższe nagim i bezdomnym, pędzone pośród nich. W czasie rozeznawania korzystał z prostych środków: pokuty i słuchania Słowa. Czekał około dwóch lat prowadząc trudne życie ubogiego pustelnika. Mieszkał samotnie w pobliżu Porcjunkuli, którą powoli, własnoręcznie odbudowywał za pomocą kamieni wyżebranych wśród mieszkańców rodzinnego Asyżu. Pewnego dnia podczas Mszy św. usłyszał Ewangelię o rozesłaniu uczniów. Słowa te zrobiły na nim tak wielkie wrażenie, że z radością wykrzyknął: „To właśnie jest to, co chcę ze wszystkich sił wypełniać!”(3Soc 25,5). Zostawił dotychczas używany strój pustelnika, zdjął obuwie i odziany w ubogą tunikę przepasaną powrozem, zaczął publicznie głosić pokutę:„ Jego słowa nie były ani puste, ani śmieszne, lecz pełne mocy Ducha Świętego wnikały w głąb serca, tak że wprawiały słuchaczy w głęboki podziw”(3Soc 25,7). Szybko pojawili się pierwsi naśladowcy, a wówczas trzykrotne otwarcie Pisma Świętego objawiło im Boży zamysł i nadało wstępny kształt ich nowemu życiu. Słowa o zaparciu się siebie, niesieniu krzyża, ubóstwie i wędrownym głoszeniu stały się odtąd wyznacznikami ich życia, a Franciszek zadecydował: „To będzie nasza reguła!”(De inceptione 11,5). Sposób życia odkryty przy pomocy słuchania Słowa, okazał się absolutną nowością w średniowiecznym Kościele. Franciszek kierowany duchem posłuszeństwa udał się wraz ze swymi naśladowcami do Rzymu, by przedstawić papieżowi sposób życia ujęty w proste słowa. Choć nie bez trudności, otrzymał jego ustne zatwierdzenie, a także polecenie wzywania do pokuty. Pomocą i zewnętrznym znakiem misji głoszenia była tonsura udzielona braciom. Siła woli oraz posłuszeństwo Duchowi Bożemu i wewnętrznej intuicji pozwoliły Franciszkowi zainicjować w Kościele nowy sposób życia ewangelicznego, którego zasady ujął w regule braci mniejszych. Na początku dokumentu znajduje się obietnica posłuszeństwa papieżowi, jego prawnym następcom i Kościołowi Rzymskiemu, co jest klauzulą nie występującą w żadnej z wcześniej powstałych reguł.[1]

Franciszek świadomy bycia prekursorem nowej duchowości opartej na ewangelicznym ubóstwie i postawie małości, wielokrotnie bronił swego ideału i opierał się sugestiom myślących odmiennie. Było tak, gdy kard. Jan od św. Pawła proponował mu życie monastyczne (por.VbF 33,1), biskup Asyżu Gwido poddał w wątpliwość życie w tak skrajnym ubóstwie (3Soc 34,5), a papież Innocenty III, któremu Franciszek przedstawił swój sposób życia, zaoponował: „Zbyt twarde i ostre jest wasze życie”(De inceptione 34,3). Gdy Zakon Braci Mniejszych wzrósł liczebnie i terytorialnie, Franciszek był zmuszony bronić swego ewangelicznego ideału przed własnymi braćmi, którzy optowali za przyjęciem którejś z już istniejących reguł monastycznych. Postawa Franciszka była stanowcza i nieprzejednana: „Bracia moi, Bóg powołał mnie na drogę pokory i ukazał mi drogę prostoty; nie chcę, abyście mi wspominali o jakiejś regule: ani świętego Augustyna, ani świętego Bernarda, ani świętego Benedykta. Pan powiedział mi, że chce, abym był nowym szaleńcem w świecie i nie chciał Bóg poprowadzić nas inną drogą, jak przez tę wiedzę”(CAss 18,5-6). Dla niego filarami Zakonu były pokora i ubóstwo, gdyż te dwie wartości zachwyciły go w życiu Syna Bożego. Droga wybrana przez Franciszka i jego braci była tak nowatorska i ekstremalna, że początkowo mieszkańcy Asyżu zareagowali kpiną i niedowierzaniem: „Gdy szli przez miasto, prosząc o jałmużnę, rzadko kto udzielał im wsparcia. Zazwyczaj obrzucano ich obelgami, mówiono im, że po to opuścili swe dobra, by objadać innych ludzi. Z tego powodu cierpieli wielki niedostatek. Prześladowali ich również rodzice i krewni. Niektórzy mieszkańcy miasta kpili sobie z nich jak z szaleńców lub ludzi naiwnych, bo w owych czasach nikt nie wyrzekał się majętności, by potem prosić o wsparcie idąc od drzwi do drzwi”(3Soc 35,3-4). Trudne początki, życie wbrew powszechnej mentalności, nie tyle nie osłabiły ich zapału, ale jak podaje Anonim z Perugii: „Tak więc bez przestanku cieszyli się, gdyż nie mieli powodu do zgryzoty. Im więcej bowiem odrywali się od świata, tym bardziej jednoczyli się z Bogiem. Kroczyli wąską ścieżką, karczowali drogę i strzegli jej surowości. Łamali skały, deptali po cierniach, i tak nam, ich następcom, zostawili drogę wyrównaną” (De inceptione 30,10-13).

Preferowanie ubóstwa i pokory nie było czymś niezwykłym, bowiem także monastyczne wspólnoty powstałe w pierwszym tysiącleciu chrześcijaństwa, a żywo obecne w średniowiecznym Kościele, deklarowały wierność owym ewangelicznym wartościom i na nich starały się oprzeć swoje dążenie do świętości. Wizja Franciszka była jednak inna, bowiem inny był jego punkt odniesienia. O ile życie monastyczne wzorowało się na pierwszej wspólnocie chrześcijańskiej opisanej w Dziejach Apostolskich (Dz 4,32-35), o tyle inspiracją i punktem odniesienia dla Franciszka i jego braci była osoba Jezusa i apostołowie. Odrębny punkt odniesienia prowadził do innej organizacji życia i w konsekwencji doprowadził do powstania w Kościele absolutnie nowatorskiej formy życia zakonnego. Jedną z zasadniczych różnic był sposób przeżywania ubóstwa. Mnisi, nawet jeśli osobiście prowadzili życie ubogie, to jednak ich bogate klasztory i posiadłości ziemskie zapewniały im dostatek i pewność jutra. Franciszek odwołując się bezpośrednio do przykładu Chrystusa i jego uczniów wyrzekł się zarówno własności prywatnej, jak i wspólnej, skutkiem czego doświadczenie bezdomności, głodu, niepewności jutra stały się zwyczajnym udziałem jego i braci. Inspiracja Chrystusowym ubóstwem pociągnęła za sobą szereg innowacji , których rewolucyjność niekiedy wręcz szokowała. Franciszkowy wybór życia na marginesie społeczeństwa, jako skutek zachwytu kenozą Syna Bożego, spowodował zarzucenie dystansu wobec człowieka w ogólności, a szczególnie tego w potrzebie, stąd w pierwszej regule pojawił się zapis: „I powinni się cieszyć, gdy przebywają wśród ludzi prostych i wzgardzonych, ubogich i słabych, chorych i trędowatych i żebraków przy drogach”(1Reg 9,2). Przebywanie wśród trędowatych, opieka nad nimi, kwestowanie na ich rzecz (por. 1Reg 9,10), piętnowane i potępiane przez niektórych, były w oczach Franciszka łaską i metodą formacyjną wobec zgłaszających się licznie adeptów tego sposobu życia, zgodnie ze Zwierciadłem doskonałości: „Kiedy bowiem przychodzili do zakonu tak szlachetnie urodzeni, jak i ludzie prości, mówiono im między innymi, że trzeba, by pokornie służyli trędowatym i pozostawali w ich domach”(Sp Perf 44,4). Opieka nad trędowatymi to także wyraz nowatorskiego podejścia do pokuty, która dla Franciszka nabrała charakteru praktycznego zaangażowania na rzecz potrzebujących i uczyła kierowania się bezinteresowną miłością i braterskimi relacjami. Stary sposób myślenia i reagowania Franciszek świadomie pozostawił za sobą, swój wybór przypieczętowując słowami Testamentu: „i nie czekając długo porzuciłem świat” (T3). Taka forma pokuty-miłosierdzia różniła się od tak typowych dla średniowiecza gestów pokutnych, jakimi były biczowanie, włosiennica, czy post o chlebie i wodzie. Znajomość Franciszkowego podejścia do pokuty pozwala zrozumieć jego zdecydowane stanowisko wobec prób wprowadzenia monastycznych postów. Stanowczo sprzeciwiał się temu, redukując je do dwóch postów 40-dniowych w roku oraz postu w piątki (por. 2Reg 3). Uwzględniając specyficzne warunki życia braci mniejszych: ubóstwo oraz wędrowne przepowiadanie, umieścił w regule zapis: „W razie oczywistej potrzeby nie są jednak bracia obowiązani do postu cielesnego”(2Reg 3,9).

Ubóstwo było dla Franciszka uprzywilejowanym sposobem upodobnienia do ubogiego Chrystusa, stąd dokładał wszelkich starań, by było zachowywane przez braci także w formach wyróżniających ich pośród innych zakonników. Jedną z nich było pójście przez świat w postawie zawierzenia Bożej Opatrzności, bez przywłaszczania sobie czegokolwiek: „jako pielgrzymi i obcy”(2Reg 6,1), w postawie szacunku i uległości wobec wszystkich napotkanych ludzi: „Radzę zaś moim braciom w Panu Jezusie Chrystusie, upominam ich i zachęcam, aby idąc przez świat nie wszczynali kłótni ani nie spierali się słowami i nie sądzili innych. Lecz niech będą cisi, spokojni i skromni, łagodni i pokorni, rozmawiając uczciwie ze wszystkimi, jak należy”(2Reg 3, 10-11). Wolność od chęci posiadania, brak przywiązania do miejsca czy dobytku, pozwoliły braciom zachować wewnętrzną dyspozycję, wyrażoną w pierwszej regule: „aby usunąwszy wszystkie przeszkody i odrzuciwszy wszystkie troski i kłopoty, czystym sercem i czystym umysłem jak najlepiej służyli Panu Bogu, kochali Go, wielbili i czcili; bo tego Bóg ponad wszystko pragnie”(1Reg 22,26). Choć wędrowni, ubodzy głosiciele byli w średniowieczu zjawiskiem powszednim, to zakonnicy swobodnie przemieszczający się, bez zachowania klauzury, niekiedy z dala od przełożonych, nocujący w przygodnych miejscach, otwarci na relacje z wszystkimi spotkanymi ludźmi, w tym kobietami, chorymi, czy wyznawcami innych religii, stanowili niecodzienny widok i wyzwanie dla społeczeństwa nie znającego takiej formy życia zakonnego. Swobodnie przemieszczająca się wspólnota braci pozbawiona monastycznych struktur dzielących społeczeństwo na maiores i minores oraz stałości miejsca, opierała się na silnych wzajemnych relacjach scalających braci często bardziej, niż wspólne mieszkanie czy modlitwa. Brak struktur pociągał za sobą brak stałych środków do życia. Nie zawsze zapewniała je praca na rzecz innych, stąd praktyka jałmużny, szczególnie wśród braci prowadzących wędrowny tryb życia, przebywających w hospicjach i pracujących na rzecz trędowatych. Dla Franciszka była bardzo istotnym elementem wstępowania w ślady Chrystusa, który „był ubogi i bezdomny, i żył z jałmużny On sam i błogosławiona Dziewica, i uczniowie Jego” (2Reg 9,5). Także praktyka franciszkańskiej jałmużny w kontekście średniowiecznych wzorców życia religijnego okazała się odmienna, bowiem dla mnicha zbieranie jałmużny było czymś niewskazanym i uwłaczającym. Mnisi nie zbierali jałmużny, raczej to oni dawali ją przy furcie potrzebującym. Już samo Franciszkowe rozumienie jałmużny stanowi pewne novum, twierdził bowiem, że większą korzyść odnosi dający niż proszący: „sługa Boży prosząc o wsparcie, ofiarowuje tym, co mu go udzielają, miłość Boga, a w porównaniu z nią wszystko, co jest na niebie i na ziemi, jest niczym”(SpPerf 22,12). Zbieranie jałmużny przez przedstawicieli zakonów żebraczych (także dominikanie) pomagało im stać się autentycznie ubogimi, mimo wykonywanej pracy.

Franciszkańskie locus- miejsca zamieszkania także potwierdzają nowość charyzmatu. Początkowo bracia nie posiadali stałych miejsc zamieszkania, lecz zatrzymywali się w miejscach odosobnionych, nie broniąc innym dostępu do nich (por. 1Reg 7,13-14) i nie odgradzając się od świata typowym dla tradycji monastycznej wirydarzem lub zewnętrznym murem. Zwierciadło doskonałości przekazuje Franciszkowe rozporządzenie odnośnie budowy ubogich miejsc zamieszkania braci: „Po otrzymaniu biskupiego błogosławieństwa niech idą i wykopią wielką fosę wokół miejsca, które otrzymali pod zabudowę, ogrodzą je dobrym płotem zamiast muru na znak świętego ubóstwa i pokory. Później niech postarają się o wzniesienie ubożuchnych domków z drewna i gliny oraz kilku cel, gdzie bracia mogliby w odpowiednim czasie modlić się i pracować” (Sp Perf 10,16). Ci, którzy odczuwali głębszą potrzebę czasowego odosobnienia wybierali pustelnie, których organizacja odzwierciedla atmosferę ewangelicznej Betanii, gdzie centrum stanowi Chrystus, a pozostałe osoby usługują, lub są wsłuchane w Jego słowo. Nowością w życiu pustelniczym, wprowadzoną przez Franciszkową Regułę dla pustelni jest zmienność funkcji: inaczej niż w Betanii usługująca Marta-matka przyjęła postawę Marii-syna i skoncentrowała się na słuchaniu Słowa, by po jakimś czasie na nowo zamienić się rolami. Franciszkańska pustelnia w przeciwieństwie do znanego dotąd doświadczenia eremickiego wnosi nową jakość. Minorycki erem tętni życiem i sprzyja rozwijaniu braterskich więzi przez wzajemną służbę w duchu macierzyńskiej miłości. W przeciwieństwie do innych form życia eremicko-monastycznego, nie jest w nim absolutyzowane milczenie[2].

Temat matczynej troski i miłości zajmuje także centralne miejsce w regule Franciszka, który celowo stworzył model matki, by przekazać braciom swą wyjątkową wizję braterskiej wspólnoty opartej na głębokich więzach braterskich. „Figura matki jest ostatecznym i najważniejszym punktem odniesienia. To wielka nowość w historii duchowości chrześcijańskiej,”[3]nie znana mnichom, których reguła więcej miejsca poświęcała ascetycznemu milczeniu, niż wzajemnej trosce zakonników. Zgodnie z zamysłem Franciszka braci powinny łączyć więzy rodzinne wyrażane przez miłość, akceptację, równość, zaufanie i wzajemną troskę: „I gdziekolwiek bracia przebywają lub spotkaliby się, niech odnoszą się do siebie jak członkowie rodziny” (2Reg 6,7). Zaproponowany przez Franciszka model matki świadczy o pomysłowości i odwadze, gdyż w ówczesnej kulturze patriarchalnej powszechnym punktem odniesienia była figura ojca. On sam prezentując przymioty typowe dla matczynej miłości: łagodną dobroć, wyrozumiałość i troskliwość, zachęcał do tego wszystkich swoich braci: „I niech jeden drugiemu z zaufaniem wyjawia swoje potrzeby, jeśli bowiem matka karmi i kocha syna swego cielesnego, o ileż troskliwiej powinien każdy kochać i karmić swego brata duchowego!”(2Reg6). Rodzinne więzi między braćmi zastępują powszechnie znaną dotąd hierarchiczną strukturę zakonu. Dla ministra lub kustosza figura matki jest tym samym, czym we wspólnocie benedyktyńskiej figura ojca dla opata, zaś relacja hierarchiczna zastąpiona przez macierzyńskie podejście braci do siebie nawzajem. Relacje przełożeni-podwładni oparte na poszanowaniu i równości wszystkich braci niezależnie od pochodzenia, zajęcia, czy święceń dobrze ilustruje zapis reguły: „Ministrowie zaś niech ich[podwładnych] przyjmą z miłością i dobrocią i niech im okażą tak wielką serdeczność, aby bracia mogli z nimi rozmawiać i postępować jak panowie ze swoimi sługami. Tak bowiem powinno być, aby ministrowie byli sługami wszystkich braci”(2Reg 10,5-6). Takie horyzontalne rozumienie władzy odróżniało braci mniejszych od zakonów monastycznych posiadających model władzy hierarchiczny: dożywotnio wybierany opat mający autorytarną władzę, podczas gdy franciszkański przełożony stał na równi z braćmi i pełnił swój obowiązek „umywania nóg braciom” (por. Np 4) przez ściśle określony czas. Szczególnie odpowiedzialna jest funkcja ministra i sługi, którą reguluje 10 rozdział reguły, obligujący do odwiedzania i w razie potrzeby upominania braci, gdyż „troska o dusze braci została im powierzona. Jeśliby który z nich zginął z ich winy i przez ich zły przykład, będą musieli w dzień sądu zdać rachunek przed Panem Jezusem Chrystusem”(1Reg 4,6). To zadanie zasadniczo odwracało dotychczasowy sposób sprawowania funkcji przełożonego, gdyż w tradycji monastycznej to podwładny szedł do opata, by załatwić jakąś sprawę. Rozdział reguły wzywający do upominania i poprawiania braci, wzywa także do wzajemnego posłuszeństwa braci: „niech raczej przez miłość ducha chętnie służą jedni drugim i będą sobie posłuszni”(1Reg 5,4). Franciszek nie traktował władzy przełożonego jako wartości absolutnej, lecz licząc się z sumieniem i wrażliwością podwładnych zakazywał stanowczo wydawania poleceń niezgodnych z ich sumieniem i regułą. To relatywne, podlegające rozeznaniu posłuszeństwo wypływało z jego nowatorskiego spojrzenia na człowieka, pełnego szacunku i poszanowania indywidualności. Ów szacunek wraził się w dopuszczeniu wszystkich braci do uczestnictwa w tworzeniu braterstwa przez udział w kapitułach, możliwość swobodnego wypowiadania swego zdania czy decydowania zgodnie z sumieniem, co dobrze oddaje rada udzielona br. Leonowi: „jakikolwiek sposób wydaje ci się lepszy, aby podobać się Panu Bogu i iść Jego śladami, i za Jego ubóstwem, postępuj tak z błogosławieństwem Pana Boga i za moim przyzwoleniem”(LL 3). Opat wydawał rozkazy, więc rada-odpowiedź udzielana przez przełożonego-matkę w minoryckim braterstwie jest nowością. Taka postawa przełożonego wzmacniała poczucie wartości każdego z braci, a ciężar podejmowanych decyzji rozkładał się na wszystkich tworzących wspólnotę.

Inną propozycją Franciszka, która wpłynęła na sposób funkcjonowania wspólnoty była postawa miłosierdzia i przebaczenia jako reakcja na ludzki grzech i słabość. Praktyka monastyczna nakładała na zakonników powracających do tego samego grzechu surowe kary, tymczasem Franciszek zainspirowany ewangelicznym wskazaniem, by bardziej cenić miłosierdzie niż ofiarę, zachęca: „aby nie było takiego brata na świecie, który, gdyby zgrzeszył, choćby zgrzeszył najciężej, a potem stanął przed tobą, żeby odszedł bez twego miłosierdzia, jeśli szukał miłosierdzia. A gdyby nie szukał miłosierdzia, to ty go zapytaj, czy nie pragnie przebaczenia. I choćby tysiąc razy potem zgrzeszył na twoich oczach, kochaj go bardziej niż mnie, abyś go pociągnął do Pana i zawsze bądź miłosierny dla takich”(LM 9-11). Mnisi trudni i dopuszczający się niesubordynacji byli traktowani bardzo surowo nie wyłączając czasowej izolacji od wspólnoty i kar cielesnych, podczas, gdy Franciszek uczy braci miłosierdzia, delikatności i wyrozumiałości wobec grzeszącego brata: „Wszyscy bracia, którzy wiedzą o jego grzechu, niech go nie zawstydzają i nie zniesławiają, lecz niech okazują mu wielkie miłosierdzie i zachowują grzech brata swego w całkowitej tajemnicy; bo nie zdrowi, lecz chorzy potrzebują lekarza”(LM 15-16).

Także Franciszkowa koncepcja modlitwy odbiegała znacznie od kilkuwiekowej tradycji życia monastycznego. Wędrowny tryb życia sprawił, że bracia mniejsi w odróżnieniu od mnichów nie modlili się w pięknych kościołach czy kaplicach, lecz ubogich kościółkach, a często pod gołym niebem, zastępując podniosły śpiew gregoriański cichą recytacją, zgodnie z poleceniem Franciszka: „nie tyle zważając na melodyjność głosów, co na harmonię ducha, aby głos zgadzał się z duchem, a duch z Bogiem”(LZ 41). By ułatwić stale przemieszczającym się braciom udział w modlitwie liturgicznej, a jednocześnie ściślej zespolić ich z Kościołem, Franciszek przyjął sposób modlitwy kurii papieskiej, to jest oficjum skrócone (brewiarz), odcinając się tym sposobem od tradycji monastycznej, tym samym zamiast dotąd używanego psałterza rzymskiego, bracia zaczęli korzystać z psałterza galikańskiego (por. 2Reg 3,1-2).

Kolejną nowością wprowadzoną przez Franciszka jest wspólnotowa celebracja Eucharystii, która nie była wówczas praktykowana w Kościele, a miała służyć budowaniu jedności i solidarności braci: „upominam i zachęcam w Panu, aby w miejscach, gdzie przebywają bracia, była odprawiana w ciągu dnia tylko jedna Msza św. według przepisów Kościoła świętego. Jeśli zaś jest na miejscu więcej kapłanów, niech jeden zadowoli się z miłości uczestnictwem [we Mszy] odprawianej przez drugiego kapłana” (”(LZ 30-31).

   Oprócz modlitwy liturgicznej oraz rozważania Słowa Bożego, bracia mniejsi chętnie praktykowali prostą modlitwę opartą na obrazach i symbolach przypominających sceny z życia Jezusa[4]. Praktyka ta, nie znana tradycji monastycznej, została wprowadzona przez Franciszka w początkach życia wspólnego, już podczas pobytu w Rivotorto: „Poświęcali się tam nieustannie modlitwom, oddając się raczej modlitwie myślnej, a nie ustnej – nie mieli bowiem jeszcze ksiąg kościelnych, aby śpiewać liturgiczne modlitwy dnia. Zamiast tych ksiąg rozważali dniem i nocą księgę krzyża, ciągle się w nią wpatrując, pouczeni przykładem i słowami Ojca, który ustawicznie mówił im o krzyżu Chrystusowym”(LegM IV,2-3).

Choć codzienność braci mniejszych nie była tak przewidywalna i uporządkowana jak w monastycznych opactwach, to jednak udało się im zachować równowagę między pracą i apostolatem, a modlitwą. Rytm życia pierwszych braci wyznaczały praca w ciągu dnia i modlitwa nocą. Poruszając temat modlitwy warto wspomnieć o wprowadzonym przez Franciszka zwyczaju wykorzystania dzwonów jako zachęty do modlitwy. Inspiracją było dla niego było muzułmańskie wezwanie wyznawców islamu do modlitwy (adhan) powtarzane pięciokrotnie w ciągu dnia. Na jego prośbę p. Grzegorz IX zarządził, by rano i wieczorem na dźwięk dzwonu powszechnie odmawiano Pozdrowienie Anielskie, a św. Bonawentura w 1262 roku wprowadził wśród braci praktykę odmawiania Zdrowaś Mario na dźwięk dzwonów , co przyczyniło się do powstania modlitwy Anioł Pański i jej trzykrotnego odmawiania w ciągu dnia[5].

Dokonany w 1217 roku podział zakonu na prowincje to dowód twórczego myślenia Franciszka i umiejętności przystosowania się do nowych warunków, szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę brak stałych miejsc zamieszkania braci. Odtąd prowincja zaczęła być podstawową wędrowną wspólnotą braterską, poruszającą się po ściśle określonym terytorium pod kierunkiem ministra prowincjalnego[6].

Także przepowiadanie braci mniejszych stanowiące zaskakujące połączenie pokuty i zabawy wyróżniało ich, przysparzało słuchaczy i budziło sympatię. Niekiedy wyglądało ono następująco: najpierw uzdolniony do tego brat głosił krótkie kazanie do ludu, a następnie wszyscy jako kuglarze Pana śpiewali „Pochwały Pana”(PSł). Po zakończeniu kaznodzieja powinien wyjaśnić zgromadzonym: „Jesteśmy kuglarzami Pana i chcemy być wynagrodzeni przez was tym, żebyście mianowicie trwali w prawdziwej pokucie”(CAss83, 27).

Wyjątkowości franciszkańskiego sposobu życia doświadczał kandydat do zakonu już w pierwszym kontakcie z braćmi, bowiem zgodnie z zaleceniem reguły: „Jeśli kto z Bożego natchnienia pragnie przyjąć ten sposób życia i przyjdzie do naszych braci, niech będzie przyjęty życzliwie”(1Reg 2,1). Takiej postawy serdecznej otwartości niekoniecznie doświadczali adepci życia mniszego, bowiem już na wstępie poddawani byli próbom mającym na celu ujawnienie ich prawdziwych motywacji i sprawdzenie wytrwałości. Ewangeliczna rada rozdania ubogim majątku lub pieniędzy pochodzących z jego sprzedaży także stanowiła nowość wśród ówczesnych form życia zakonnego, gdyż przychodzący do zakonów monastycznych wnosili swe dobra do wspólnoty. Wolność osobista w zakonie franciszkańskim i wypływająca z niej zachęta do samodzielnego dysponowania dobrami osobistymi według Bożego natchnienia, to kolejna cecha odróżniająca minorytów od innych wspólnot (por. 2Reg 2,7): „Jeśli nie mogą tego [rozdanie dóbr ubogim] uczynić, wystarczy ich dobra wola”(2Reg 2,6). Franciszkańscy nowicjusze oprócz dwóch tunik bez kaptura, sznura i kaparonu, otrzymywali spodnie[7] (por. 2Reg 2,9), przydatne podczas prowadzenia wędrownego stylu życia, których nie używali mnisi prowadzący osiadły tryb życia. W początkach zakonu minoryckiego nie było formacji, czego symbolicznym znakiem jest brak wirydarza, który w monastycznych opactwach był miejscem formacji nowicjuszy. W początkach zakonu braci mniejszych sama osoba Franciszka, jego słowo, a nade wszystko przykład życia dawały braciom wystarczające pojęcie, na czym polega życie ewangeliczne i jakimi wzorcami powinni się kierować. W miarę rozwoju zakonu sam przykład Założyciela nie wystarczał, pojawiła się potrzeba formacji oraz uregulowania zaistniałych problemów, np. włóczęgostwa. Gestem pomocy Kościoła względem kształtującej się minoryckiej wspólnoty była bulla Honoriusza III Cum secundum (22 września 12220), wprowadzająca roczny okres próby (nowicjat) oraz zakaz opuszczania zakonu i „wałęsania się wbrew posłuszeństwu”(2Reg 2,9).

Kolejnym przejawem nowatorskiego spojrzenia Franciszka na świat i człowieka jest pokojowy sposób prowadzenia misji, który osobiście zainicjował podczas pobytu w Ziemi Świętej i zaprezentował w Regule niezatwierdzonej. Zakłada on łagodną obecność pośród innowierców i ewangelizację przez sposób życia. Dopiero bracia zapytani o motywy swego postępowania mówili o Chrystusie, głosząc tym samym Ewangelię. Misje przez dialog i wzajemne poznanie czyniły franciszkanów prekursorami dialogu międzyreligijnego i pokojowego podejścia do kwestii ewangelizacji narodów w przeciwieństwie do zakonów rycerskich i wielu innych dostojników Kościoła, którzy zbrojnie uczestniczyli w zdobywaniu miejsc świętych.

Źródła franciszkańskie zawierają fragmenty sugerujące, jakoby św. Franciszek był przekonany o bezprecedensowym powołaniu i misji Braci Mniejszych: „I rzekł błogosławiony Franciszek: Czyż nie jest to rzecz wielka, że Pan zechciał mieć jakiś mały lud pośród wszystkich innych, jakie go poprzedziły, który byłby zadowolony mieć Jego samego, najwyższego i chwalebnego?”(CAss 101,23). Określenie „ostatnia godzina”, potęgujące wyjątkowość Braci Mniejszych, należy rozumieć w znaczeniu użytym w bulli kanonizacyjnej św. Franciszka[8], jako moment szczególnie trudny dla średniowiecznego Kościoła, zmagającego się z herezjami oraz licznymi odstępstwami i zaniedbaniami duchowieństwa: „Twierdził, że bracia mniejsi w ostatnich czasach (Jud 18) po to zostali posłani przez Pana, aby ludziom otoczonym mrokiem grzechów ukazywali świetlane przykłady”(CAss 41,1). By właściwie zinterpretować owe fragmenty, należy wziąć pod uwagę kontekst, w jakim powstały. Zarówno Zbiór Asyski, jak i Zwierciadło Doskonałości powstały w środowisku braci spirytualnych, potępionych przez p. Jana XXII w 1317 roku bullą Sancta romana. W tej sytuacji kreowanie siebie jako „nowy i pokorny lud, różniący się pokorą i ubóstwem od wszystkich, które go poprzedzały i zadawalający się posiadaniem samego [Jezusa]”(Sp Perf 26, 2), jest prawdopodobnie formą obrony z ich strony. Fraticelli chcieli widzieć we Franciszku człowieka nowej, apokaliptycznej epoki, zgodnie z heretyckimi poglądami Joachima z Fiori i nauczaniem Piotra Olivi, że poprzedzająca koniec świata epoka Ducha nastanie, gdy zakon braci mniejszych obejmie świat. Stąd bracia spirytualni podkreślali radykalizm Założyciela, a szczególnie jego ubóstwo i pokorę: „Albowiem bracia mniejsi nazywają się tak dlatego, gdyż zarówno przez nazwę, jak też przykład i postępowanie winni być pokorniejsi od wszystkich innych ludzi tego świata”(SpLem 30,11). Św. Bonawentura, którego biografie: Życiorys większy i Życiorys mniejszy zatwierdzone w 1263roku, zostały uznane za jedynie obowiązujące biografie św. Franciszka w Kościele, podkreślał, że Franciszek został posłany na świat jako wysłannik i znak obecności Chrystusa (nuntius Christi i signifer Christi), więc nikt nie powinien podważać nowości jego życia, ani wątpić w jego boskie pochodzenie. Argumentował ponadto, że styl życia Franciszka stanowił urzeczywistnienie pragnienia Chrystusa.[9]

Nowością Franciszka jest jego na wskroś ewangeliczny sposób myślenia wznoszący ponad mentalność świata roszczeniową i ekspansyjną, także postawa pełna szacunku i miłości do wszystkich, szczególnie najsłabszych. Jego nowością jest umiejętność znalezienia swego skromnego, ostatniego miejsca w tłumie krzykliwych karierowiczów przepychających się w pogoni za prestiżem. Wyróżnia go zdolność wiernego podążania śladami Chrystusa w wolności od rzeczy i ideologii tego świata.

Specyficzna organizacja braterstwa minoryckiego, tak bardzo różniąca się od powszechnie znanej w średniowieczu tradycji monastycznej to zasadniczy element wyróżniający zakon braci mniejszych na tle innych form życia poświęconego Bogu. Zasadniczym elementem różniącym nie jest więc tak często akcentowane ubóstwo, które przecież charakteryzowało wszystkie ruchy ewangeliczne epoki. Fundamentem życia braci mniejszych była Ewangelia, która dostarczyła im wskazań, jak budować ewangeliczne braterstwo nie tylko między sobą, lecz także powszechne braterstwo ze wszystkimi stworzeniami. Istotę nowej, Franciszkowej duchowości można natomiast ująć w słowach: wstępowanie w ślady Chrystusa.

S. Chrystiana Anna Koba CMBB




fot.s. Judyta Woźniak kapucynka- rzeźba san Damiano

 

 

 



[1] W. Block OFM Cap, Reguła św. Franciszka. Komentarz 800 lat od powstania, wyd. Serafin, Kraków 2023, str. 47.

[2] W. Bloch OFM Cap, Franciszek i jego bracia, wyd. Bratni Zew, Kraków 2017, str. 84.

[3] W. Block OFM Cap, Wszystkim chrześcijanom. Duchowość Franciszka z Asyżu w świetle jego pism, Tom IV- Ja, brat, wyd. Serafin, Kraków 2019, str. 180.

[4] W. Block OFM Cap, Franciszek i jego bracia, wyd. Bratni Zew, Kraków 2017, str. 71.

[5] Por. W Block OFM Cap, Wszystkim chrześcijanom. Duchowość Franciszka z Asyżu w świetle jego pism, Tom III-Idąc jego śladami, wyd. Serafin, Kraków 2017, str.114.

[6] Por. W Block OFM Cap, Wszystkim chrześcijanom. Duchowość Franciszka z Asyżu w świetle jego pism, Tom III- Idąc jego śladami, wyd. Serafin, Kraków 2017, str. 75.

[7] Spodnie(bracas) najczęściej sięgające po kolana- według W. Block OFM Cap Reguła św. Franciszka. Komentarz 800 lat od powstania, wyd. Serafin, Kraków 2023, str. 174.

[8] Bulla kanonizacyjna Mira circa nos: „O tej to jedenastej [ostatniej] godzinie wzbudził [Pan]także sługę swego, błogosławionego Franciszka”, tł. Paweł Paszko OFM Cap.

[9] Za Z. Kijas OFM Conv Święty Bonawentura wyd. WAM, Kraków 2002, str. 51.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

bracia mniejsi konwentualni

  Bracia Mniejsi Konwentualni Pośród licznych relacji o jedności pierwszych braci mniejszych, ich wzajemnej miłości i trosce o wspólne bud...